Autor Wątek: Sierotka ma muszkiet  (Przeczytany 6249 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #40 dnia: 31 Sierpień 2013, 11:04:35 »
Kompania wybuchnęła śmiechem, wtedy też zaczął bić dzwon na strażnicy. Do środka wpadł strażnik krzycząc że atakują. Wybiegliście na zewnątrz. Ogrodzona palisadą karczma atakowana była przez prawie 50 chłopa. Yarpen Tarral i Yergen wbiegli na podest na palisadzie by ostrzeliwać ich z dystansu.

50x Buntownik są jakies 100m od karczmy.

Offline Adaś

  • Podskarbi Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 7907
  • Reputacja: 8331
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #41 dnia: 31 Sierpień 2013, 11:14:46 »
Widzisz to nie jest się najeść, ino powoniać. A w ogóle mój dziadko zawsze mówił gdyby nie ten dech, to by człowiek zdech!-Powiedziałem rozbawionym tonem, kiedy nagle rozległo się bicie dzwonu. Odruchowo wyjąłem pistolet, oraz go odbespieczyłem. Razem z wszystkimi wybiegłem na zewnątrz. Rozejrzałem się, po czym ruszyłem również na palisadę. Wkońcu nie logiczne by było otwieranie bramy, gdy trwa atak.
Kiedy już byłem na górze, rozejrzałem się w około. Było niebespiecznie. Lecz przeciwnicy dość gęsto biegli. Więc i z celowaniem nie było większego problemu. Tylko było jedno ale, nie miałem pewności że kula doleci. Co by nie było, byli jeszcze daleko. A szkoda kul marnować..


//:Jak wrócę do domu będę mógł dopiero zabijać, teraz w robocie z fona mam ciężko, a i za długo nie mogę się opierdzielać

Forum Tawerny Gothic

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #41 dnia: 31 Sierpień 2013, 11:14:46 »

Offline Zeleris Flamel

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 686
  • Reputacja: 698
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drugie wcielenie Draga!
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #42 dnia: 31 Sierpień 2013, 11:54:10 »
- Zakład, że moje wiatry zabiją ich więcej od twoich? - zapytał dracon, gdy zobaczył napastników, jak już wybiegł za krasnoludami i Adamusem, aby zobaczyć co się dzieje. Stał z nimi na podeście palisady. Nie czekając jednak na odpowiedź Adasia wybił się i machając skrzydłami wzniósł w powietrze. Goście karczmy mogli więc zacząć podziwiać iście zapierający dech w piersiach widok, coś co będą mogli opowiadać znajomym i dzieciom – czarnego dracona w walce. Wszak dla powszechnych zjadaczy chleba nie był to zbyt częsty widok. W sumie dziwnym było, że mało kto reagował zaciekawieniem na sam widok dracona, lecz to można było wyjaśnić po prostu niechęcią do wzbudzenia w tymże osobniki urażenia „gapieniem się”. Albo po prostu słyszeli o wyczynach Zelerisa i Aragorna tyle, że ich widok nikogo nie dziwił. Pomijając jednak te rozmyślania, Flamel wzniósł się w powietrze i przeleciał nad tłumem. Widząc kusze w rękach napastników wzniósł się nieco wyżej. Nie chciał oberwać, zaś jego szybkość i zwinność w powietrzu, połączone z większą wysokości, a powinny zapewnić jako takie bezpieczeństwo. Jednak mag wciąż pamiętał ból jaki zadał mu mutant i jakoś nie zamierzał być znów ranny. Dlatego też postanowił nieco zdezorganizować motłoch i wprowadzić w jego szeregi trochę zamętu. Skupił moc na cząsteczkach powietrza tuż przy ziemi, tam gdzie napastnicy próbowali szturmować palisadę. Wysłał tam impuls mocy.
- Anisgrash! - Krzyknął inkantację wykonując odpowiedni gest ręką. Z ziemi uniosła się mgła. Ciężka i gęsta. I nie wyglądająca na naturalną. Nocą, na cmentarzu na pewno mogłaby dodać nieco klimatu. Tutaj była jednak zasłoną. Napastnicy wewnątrz nie mogli być w stanie dostrzec czegokolwiek dalej, niż swojego najbliższego otoczenia. A i samo pojawienie się mgły powinno podziałać demotywująco w szeregach motłochu. Obrońcy zaś na palisadzie oczywiście wiedzieli gdzie jest wróg. We mgle. Jednak dracon głupi nie był i wiedział, że i tak obrońcy mogą mieć przez to problemy. Dlatego wywołał mgłę tak, aby zakrywała tylko część sił napastników. Tak mniej więcej dwie trzecie. Do tego należy dodać fakt, że agresorzy na pewno zwyczajnie wybiegali z zasięgu mgły. Jednak, pomijając te ograniczenia, zaklęcie i tak powinno wprowadzić trochę zamętu. Zeleris ruszył do ataku. Przeleciał nad motłochem i wzbijając się wyżej w powietrze zaczął szykować kolejne zaklęcie. Obrał sobie na cel jednego z napastników, którzy byli z tyłu, na skraju mgły. Skupił moc, tym razem na powietrzu nad polem bitwy.
-  Izipash ipush huoshan! - Krzyknął i machnął ręką w kierunku celu. Zaklęcie Gromu wyzwoliło się. Z nieba uderzył piorun, trafiając prosto w łepetynę wybranego buntownika. Ofiara czaru padła na ziemię, niespodzianka, jak rażona piorunem. Padła i nie wstała, gdyż obrażenia nieosłoniętej głowy były zbyt dotkliwe. Od gromu odłączyły się także dwie pomniejsze błyskawice.  Uderzyły one w kompanów zabitego, którzy znajdowali się obok. Jeden dostał w głowę, tak jak jego towarzysz, co wywołało natychmiastowy zgon. Drugi jednak był szybki. Instynktownie padł na ziemię, gdy usłyszał huk gromu, przez co dostał w plecy. Jego kolczuga zatrzymała jako tako większość siły uderzenia, lecz człowiek i tak został ogłuszony. Zeleris widząc to, zrobił popisową pętlę w powietrzu i wylądował obok, wyciągając toporek. Szybko doskoczył do nieprzytomnego i zwyczajnie wbił mu ostrze w potylicę, czego człowiek już przeżyć nie mógł. Wyrwał ostrze i oczywiście w tym momencie zaatakował go inny z agresorów. Dracon odskoczył i pchnął napastnika telekinezą, odrzucając go dwa metry w tył. Sam zaś skoczył i znów wzniósł się w powietrze, gdzie był w miarę bezpieczny. Szukał kolejnych ofiar.

3 – martwych
47 - żywych

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #43 dnia: 31 Sierpień 2013, 12:05:24 »
//Zeleris nagle poczuł ostre ukłucie w w prawym skrzydle. W sumie to 5 ukłuć. Bełty z kusz przebiły błonę na wylot. Zaczynasz tracić wysokość.

Offline Zeleris Flamel

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 686
  • Reputacja: 698
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drugie wcielenie Draga!
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #44 dnia: 31 Sierpień 2013, 12:52:41 »
- Kurwa - stwierdził Zeleris. Właściwie to syknął, warcząc jeszcze więcej przekleństw pod nosem. Ciężko było się utrzymać w powietrzu z poprzebijanymi skrzydłami. Dobrym było tylko to, że w błonach skrzydeł nie było zbyt wielu nerwów i żył, przez co wykrwawienie się, albo oszołomienie z bólu raczej mu nie groziło. Jednak wysokość lotu zaczynała się obniżać, co dobre nie było, zważywszy na motłoch poniżej. Dlatego też Zeleris odwrócił się w kierunku palisady i zwiał ze strefy zagrożenia po prostu teleportując się tak z pół metra nad podestem. Będąc tam opadł miękko na nogi. Zwinął skrzydła, coby ich specjalnie nie nadwyrężać.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #45 dnia: 31 Sierpień 2013, 15:03:39 »
   Długoucha już prawie odzwyczaiła się od żartów i ich poziomu w takich kompaniach. Nie oznaczało to oczywiście, że uważała je za jakieś urągające czy niesmaczne. Ba! Brakowało jej ich, ale powstrzymywała się od radosnych wybuchów śmiechu. Do takiego chichotania i rechotu z podobnych żartów zawsze było jej daleko, choć lubiła obserwować radość u innych.
   I właśnie taka obserwacja została przerwana przez przerażonego strażnika. Automatycznie Nessa położyła rękę na sztylecie, który miała przy pasie i ruszyła za towarzyszami. Jednak na zewnątrz dotarła znacznie później. To nawet nie przez to, że swoją posturą nie sprawiała, iż ludzie ustępowali jej miejsca, ale zwyczajnie nie potrafiła się przepychać. A w wystraszonym tłumie, który zresztą nie był do końca trzeźwy, taka umiejętność u niskiej osoby byłaby bardzo ceniona. Lecz długoucha nigdy jej nie nabyła i nawet po przypadkowym uderzeniu łokciem w brzuch mężczyzny za nią zaczęła mamrotać przeprosiny. Oczywiście nie zostały one zauważone, ale niektóre zachowania są automatyczne.
   Po wydostaniu się wrzeszczącej i depczącej masy Tinuviel od razu zwróciła się biegiem w kierunku krasnoludów i Adasia przy palisadzie. Wiadomym było, że łucznik nie rzuci się ze sztylecikiem na tłum. Ani nie będzie się bawił w głupie wyzwania. Nie ma blond włosków i nie nazywa się Legolas w końcu. Nessa słyszała właśnie o takim Legolasie, że założył się z pewnym krasnoludem o to, kto zabije większą ilość przeciwników w trakcie bitwy. Nie wiedziała jednak, kiedy ta sytuacja miała miejsce ani kto wygrał. Jednak elf przy odpowiednim ustawieniu mógł mieć całkiem duże szanse. Tak jak i elfka, która, będąc już na podeście, pospiesznie wyciągnęła pierwszą strzałę. Warunki były sprzyjające, choć hołota przybliżała się znacznie, jednak co to dla długouchej, skoro ich przeciwnikami nie byli rycerze w płytowych zbrojach. Plany pokrzyżować mogła jej jedynie mgła, ale ona sprawiała trudność obu stronom.
   Nessa nałożyła pocisk i naciągnęła cięciwę. Typowanie pierwszej ofiary nie było trudne. Szczególnie, że Zeleris swoim zaklęciem znacząco utrudnił kusznikom czy łucznikom pracę. O tyle dobrze, że jego mgła nie obejmowała wszystkich napastników, a i oni coraz szybciej mimo roztargnienia i zamętu z niej uciekali. Kilku było poza nią od samego początku, a tak, jak już bystro zauważył Adaś, byli zbici. Zatem długoucha upatrzyła sobie jednego, wyjątkowo brzydkiego typka. Takiego, co to nikt nie chciałby spotkać w ciemnej uliczce. Jednak nie było już takiego ryzyka, bo pierwsza strzała poleciała w kierunku jego nieosłoniętej kolczugą szyi. Trafiła i po wykonaniu jeszcze jednego kroku mężczyzna padł, próbując złapać się za ranione miejsce, jakby licząc, że to cokolwiek da. Najpewniej poza ogromnym zdziwieniem nawet nic nie poczuł.
   Zanim przeciwnik upadł, z kołczana Tinuviel zniknęła kolejna strzała. Długoucha powtórzyła poprzednie czynności i błyskawicznie znalazła kolejny cel. To nie było trudne, biorąc pod uwagę mgłę i niewielką ilość buntowników poza nią. Mężczyzna nie wydawał się byś zdekoncentrowany jak reszta i pewnie napierał w kierunku palisady. Zresztą był już praktycznie pod nią, gdy długoucha sprawiła, że z jego twarzy zniknęła chęć bitki. W momencie, gdy Nessa już wycelowała i puszczała strzałę, wojak został pchnięty przez swojego kompana, który wyleciał jak opętały z mgły. Elfka bardzo nieprzyjaźnie mruknęła pod nosem, gdy jej ofiara została draśnięta w policzek zamiast w szyję jak poprzednik. Ze złością chwyciła kolejną strzałę i już po kilku sekundach, które mężczyzna stracił na krzyk, zasłaniając dziurę i szkody, które uczynił pocisk, kolejny strzał zakończył jego żywota. Co trzeba zauważyć, Nessa wykazała się wyjątkową precyzją, choć był w tym i łut szczęścia, gdyż buntownik lekko odwrócił się bokiem, bo jego szyja była częściowo zasłonięta przez przedramiona. Co to dużo mówić, gdyby nie duża ilość krwi, można by pomyśleć, że mężczyznę boli zwyczajnie ząb.
   Kolejny strzał powtórzył los pierwszego, choć nie był już tak wyjątkowo czysty, mimo że przeciwnik znajdował się praktycznie pod samą palisadą. Był to ten sam, który pchnął Pana Bolący Ząb. Strzała długouchej musnęła tym razem brodę buntownika, lecz w końcu trafiła w nieosłonięte i najprzyjemniejsze dla łucznika miejsce. Dla łucznika, który nie był sadystą oczywiście, bo mogła na dobrą sprawę mierzyć po nogach, licząc na trafienie w inną tętnicę, która również wywołałaby spustoszenie (dosłownie) w organizmie. W głowę celować nie chciała. Zawsze wydawało jej się to jakieś obrzydliwe. Może jednak nie była dobrą snajperką?

6 martwych
44 żywych

30 - 4 - 26 strzał :<

Offline Adaś

  • Podskarbi Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 7907
  • Reputacja: 8331
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #46 dnia: 31 Sierpień 2013, 16:20:14 »
Buntownicy zaczęli rąbać bramę siekierami.

Stałem na podeście, oczekując aż przeciwnicy się zbliżą. Kiedy obok mnie wyłoniła się elfka, wraz ze swojimą pro uber snajperką klocem drewna łukiem! Nim się obejrzałem, ta już zdążyła położyć paru przeciwników. A niby brzydzi się zabijania. Pomyślałem sobie, ale za dużo czasu na myślenie nie było.
Energicznym ruchem wyprostowałem rękę. Pistolet miałem cały czas odbezpieczony, zacząłem celować. Przeciwnicy byli na tyle blisko, że wystrzelona kula, na pewno w kogoś trafi. Jedynym utrudnieniem było to, że były to ruchome cele. Wstrzymałem oddech, po czym celując w klatkę piersiową najbliższego osiłka, pociągnąłem za dzyndzel. Czy jak kto woli za spust. Nagle buchło, chuchło, a wokół mnie zebrał się kłąb dymu. Lecz widziałem wyraźnie, strzał był celny. Lecz nie w klatkę piersiową. Nim doleciała kula, przeciwnik postąpił ze dwa kroki do przodu, co było efektem, tego iż trafiłem w głowę, robiąc mu dziurę w czaszce, nad lewym uchem. Aż chciało mi się krzyknąć "BOOM HEADSHOT!" choć sam do końca nie wiedziałem co to znaczy.
Zacząłem przeładowywać, kiedy nagle usłyszałem uderzenia siekier o bramę. Czym prędzej ruszyłem w jej kierunku, przeładowując po drodze pistolet...

7 martwych
43 żywych

8-1=7 Kul do pistoletu

//:Nie wyrabiam normy ;/ następnym razem chyba napisze tylko "Adaś zrobił pif-paf"

Offline Zeleris Flamel

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 686
  • Reputacja: 698
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drugie wcielenie Draga!
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #47 dnia: 31 Sierpień 2013, 16:37:52 »
Zeleris uśmiechnął się krzywo, widząc uroczą i niewinną Nessę, która z zimnym spojrzeniem snajpera likwidowała kolejnych drabów.
- Widzę, że forma dopisuje - skomentował. - Przypomnij mi później, abym ci się za bardzo nie narażał - dodał z uśmieszkiem. Kucnął, tak aby chroniła go palisada i odczepił od pas biegnącego przez pierś butelkę z miksturą, która powinna wyleczyć jego skrzydła. Wyrwał zębami korek i wypluł go za palisadę na motłoch, po czym pociągnął zdrowo z butelki. Wypił resztę w kilku łykach i wyrzucił butelkę za palisadę, tak jak wcześniej korek. Wstał, pozwalając miksturze działać. Wyłamał sobie dłonie z miłym dla ucha chrzęstem kości.
- No, ale praca czeka. - Motłoch kłębił się pod palisadą, próbując wybić bramę siekierami. Gdzie je wcześniej mieli, nie wiadomo. Mag skupił moc, przygotowując zaklęcie. Wyciągnął przed siebie dłoń.
- Izipash ipush! - warknął, skupiając moc nad dłonią. Uformował się tam piorun kulisty. Mag rzucił energetyczna kulę w napastników, którzy wybijali bramę. Telekineza nakierował ją na głowę jednego z nich, który akurat zamierzał się do uderzenia. Kula energii uderzyła w łysa łepetynę nieszczęśnika. Jego skóra dosłownie spaliła się, zaś mózg wewnątrz czaszki stał się pieczenią. Człowiek zacharczał coś i padł. Dracon uśmiechnął się. Ponownie skupił moc na zaklęciu. Tym samym co poprzednio.
- Izipash ipush! - I po raz kolejny posłał piorun kulisty w jednego z ludzi wyłamujących bramę. Znów pomógł sobie telekinezą, aby trafić idealnie w głowę, co wywołało efekt identyczny jak w poprzednim przypadku. Mag schylił się, aby skryć się za palisadą i przygotowyw2ał się do rzucania kolejnych zaklęć.

9 – martwych
41 – żywych

Zużywam większą miksturę leczenia ran :(

Offline Adaś

  • Podskarbi Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 7907
  • Reputacja: 8331
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #48 dnia: 31 Sierpień 2013, 20:32:13 »
Brama puściła..

Biegłem pod bramę co tchu, równocześnie ładowałem pistolet. Trzeba przyznać, że nie łatwa to była sztuka, w biegu sypać proch do lufy. Ledwie skończyłem te czynność, oraz dotarłem pod bramę, kiedy nagle ona puściła. Przez bramę zaczęli wpadać, uzbrojeni po zęby buntownicy. Nie było czasu na myślenie, odbezpieczyłem pistolet, wyprostowałem rękę i bez celowania wypaliłem. Kolejny raz tego dnia otoczyła mnie kula dymu, a jeden z przeciwników padł. Nie wiedziałem gdzie dostał, bo grupa ta była tak zbita, że w momencie truchło znikło pod nogami reszty. W sumie w takim momencie przydałby się jakiś pistolet. Ale nie taki zwykły, lecz pistolet z którego mógłbym wystrzelić, co najmniej dwadzieścia pocisków. Albo nawet trzydzieści! To by dopiero była broń, ale o czymś takim można było tylko marzyć...
Na kolejne przeładowanie nie miałem już zbytnio czasu. Co było spowodowane paroma rzeczami, otóż pogoda nie sprzyjała dzisiaj do ładowania, alkohol za skórą dawał również się we znaki, również pewien I-D-E-A-L-N-Y tyłek rozpraszał uwagę, że do lufy trafić nie szło. A i nie zapomnijmy wspomnieć, o hołocie pędzącej w naszym kierunku. Całe szczęście miałem jeszcze miecz. Moje wszechmocne dildo mocy z masy perłowej. Moje stalowe ostrze, którym już trochę flaków wyprułem.  Szybkim szarpnięciem wydobyłem go z pochwy.
Czekałem aż pierwsi przeciwnicy wbiegną na plac boju. Chwyciłem miecz oburącz, przestawiłem ciężar na prawą stopę. Przeciwnik wziął zamach, jakoś nie miałem ochoty, a nawet możliwości go sparować. Odskoczyłem jeden krok w tył, unikając tym samym ciosu. A sam wyprowadziłem piruet, przy którego zwieńczeniu ostrze moje trafiło w szyje przeciwnika. Tym samym podrzynając mu gardło.
Teraz już nie miałem zamiaru czekać, ruszyłem do przodu. Jeden z buntowników wziął zamach znad prawego ramienia. Szybko uchyliłem się się przed ostrzem, wybiegając za przeciwnika. Tam szybko się odwróciłem, wykonując półobrót. szybkim cięciem rozciął plecy przeciwnika, przeciągając mu paskudną szramę przez ową część ciała.
Rozprawiwszy się z kolejnym przeciwnikiem, już miałem się rzucić na kolejnego przeciwnika, kiedy nagle...


Kiedy nagle jak nie dupło, jak nie hukło, oraz błysło. Wszyscy spojrzeli w kierunku bramy, całe wejście było zablokowane, ogromną ścianą ognia. Było wiadome że jedyną osobą zdolną coś takiego zrobić był Milten.

Ofiary po Adasiu:
12 Martwych
38 ÂŻywych

Ofiary po Miltenie:
28 martwych
22 żywych

7-1=6 żelaznych pocisków do pistoletu
« Ostatnia zmiana: 31 Sierpień 2013, 22:44:04 wysłana przez Adaś »

Offline Zeleris Flamel

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 686
  • Reputacja: 698
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drugie wcielenie Draga!
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #49 dnia: 31 Sierpień 2013, 22:56:22 »
Brama padła z głośnym trzaskiem. Właściwie to głośniejszy był wcześniejszy hałas związany z uderzeniami siekier, ale to także zalicza się do owego trzasku padania bramy. Tak więc, brama padła z głośnym trzaskiem. Napastnicy zaczęli się przedzierać. W tym czasie Zeleris zastanawiał się nad powodem ataku. Wymyślił dwa. Pierwszy: napastnicy byli abstynentami, którzy chcieli za wszelką cenę zniszczyć ostoję pijaństwa, jaką jest karczma. Porwali się w sumie z motyką na słońce. Lub raczej ha łeb hydry. Wszak tam gdzie pada jedna karczma, powstają dwie inne. Drugim możliwym powodem ataku była, wręcz przeciwnie, chęć dostania się do zapasów karczmy. Alkoholicy czy abstynenci? Oto jest pytanie. Mag skupił się jednak na samej bitwie. Powód ataku można wszak poznać później. Brama padła, więc trzeba było działać. Dracon nie schodził z podestu, gdyż wolał nie wdawać się w bardziej bezpośrednią walkę. Nie żeby tchórzył. Po prostu wiedział, że lepiej się sprawdzi z odległości. Adamus strzelał z pistoletu, Nessa szyła z łuku. Zanim mag zdołał wypatrzeć jakaś ofiarę i wybrać zaklęcie, rozległ się huk i coś jasno błysnęło. To Milten stworzył ścianę ognia w bramie, co w sumie było dobre. Gorzej tylko, że sama palisada byłą drewniana, co w połączeniu z ogniem mogło mieć bardzo nieprzyjemne skutki. Jednak na tę chwilę mag zignorował to. Wyjrzał zza palisady. Przed nią wciąż kłębił się motłoch, który nie zdążył wtargnąć do wnętrza bronionego obszaru. Mag wybrał ofiarę i skupił moc.
- Izipash ipush huoshan! - wypowiedział inkantację. Z niebios po raz kolejny tego dnia uderzył grom. Trzasnął w łeb jednego z buntowników. Oczywiście zabił go na miejscu. Od pioruna oddzieliła się jedna poboczna błyskawica i uderzyła w czachę draba znajdującego się obok celu. Cóż, miał pecha. On również padł martwy na ziemię z przysmażoną głową i wypalonym ładnym kółkiem we włosach. Zeleris czuł jednak, że jest jeszcze w stanie rzucić jakiś czas, bez chwilowego odpoczynku. Szybko wybrał cel. Wymierzył znów w łepek jednego z łotrów.
- Izipash! - krzyknął krótko. Z nieba uderzyła błyskawica. Skromna w sumie i niezbyt potężna, ale dla niechronionego łba wystarczająca. Napastnik padł martwy. Zeleris natomiast szybko schował się za palisadą, coby nie oberwać.

31 – martwych
19 - żywych

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #50 dnia: 31 Sierpień 2013, 23:37:00 »
   Nessa nie skomentowała słów dracona ani jakoś szczególnie nie przejęła się jego obrażeniami, bo i za bardzo zajęta była wydarzeniami za palisadą. Często tak miała w ferworze walki, bo bez tego najpewniej w kilka minut straciłaby głowę. W dodatku w międzyczasie podskoczyła jeszcze, gdyż nie spodziewała się takiego huku ze strony broni Adasia. Tak właściwie to chyba drugi raz w życiu spotkała się z takim pistoletem. Co najwyżej widywała je u krasnoludów, ale siedziały wtedy cicho za pasem. Wzięło mu się na takie wynalazki! Ani to poręczne, ani wyjątkowo skuteczne, chociaż wyjątkowo efektowne. Podobnie jak siekier rąbiące o palisadę.
- Kurczaki - jęknęła Nessa, strzelając jeszcze jednemu przeciwnikowi w oko. Tak, w oko. Ambitnie łuczniczka chciała jeszcze zdążyć, zanim brama puści i posłała pocisk w kierunku najwolniejszego przeciwnika. A przy tak błyskawicznym strzale nie miało znaczenia, gdzie mężczyzna zostanie trafiony, mimo wszystkich brrr i wrrr Tinuviel, jeśli chodzi o celowanie w takie miejsca.
   Pospiesznie chwyciła kolejną strzałę i zbiegła z palisady. Tam kiepsko było o obronę, a sprint w kierunku przeciwnym od bramy i znalezienie odpowiedniego lub chociaż przypominającego odpowiednie miejsce był istotny. Szczególnie, że mogła przy tym rozpraszać Adasia lub zobaczyć ciekawy pokaz Miltena. Nessa nie znała się na magii, ale ogień był dla niej zjawiskiem ciężkim do ogarnięcia. Podejrzewała, że nawet magowie mogli mieć z nim problem. Bo i jak okiełznać taką siłę? A Milten widocznie próbował skoro wzniecił ogień przy drewnianej palisadzie.
   Ale długoucha nie miała czasu zaprzątać sobie tym głowy. Oddaliła się, jak najdalej było to możliwe, by wciąż móc celować, ale nie zarobić przez przypadek toporem i stanęła na chwilę. Dość skoncentrowanym wzrokiem obrzuciła okolicę. Nie była to tylko kwestia obadania terenu, ale również upolowania jakiegoś ciekawego celu. Nie chciała rezygnować z walki na dystans, bo w innym przypadku pozostawał jej jedynie sztylet, a on był dobry dla członkini Kruków, a nie obstawy kijów od szczotek. I znalazła ochotnika na trupa. Był to cwaniaczek, który zamiast walczyć mieczem sięgnął po kuszę. Oj, ktoś tu chyba nie wie, że naciąganie cięciwy w kuszy trwa znacznie dłużej niż w przypadku łuku. Ale mężczyźnie nie dane było się o tym już dowiedzieć, bo kilka sekund później z jego ucha sterczała dość pospolita na Valfden strzała.
   Jedynie 2 grzywny sztuka. Polecam, Nessa Tinuviel.

33 martwych
17 żywych

26-2=24 strzały

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #51 dnia: 01 Wrzesień 2013, 14:31:31 »
I wtedy coś jebło od tyłu. Druga brama rozwalona prawdopodobnie jakimś zklęciem. Przez wyrwe wpadło jeszcze 10 buntowników z czego kilki miało pochodnie i biegło w stronę wozów WYÂŁADOWANYCH PO BRZEGI PROCHEM AMUNICJÂĄ I BRONIÂĄ.

Offline Zeleris Flamel

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 686
  • Reputacja: 698
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drugie wcielenie Draga!
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #52 dnia: 01 Wrzesień 2013, 15:21:22 »
Zeleris wbiegł z palisady. Uznał w końcu, iż stanie na drewnianej konstrukcji, praktycznie pod któą „ktoś” rozpalił wielkie ognisko nie jest jednak dobrym pomysłem. Za bardzo toto przypominało stos. A dracon był magiem. Stosy i magowie niespecjalnie się lubią. Tak więc rogaty mag uznał, iż lepiej będzie się ewakuować. I znaleźć sobie nowe miejsce do prowadzenia ataku. Gdy znalazł się na dole od razu został zaatakowany przez jednego z napastników, którzy przedostali się przez zniszczoną bramę. Nie było za bardzo czasu na szykowanie zaklęcia, więc mag pchnął atakującego telekinetycznym impulsem i zrobiwszy kilka kroków w tył, wyciągnął toporek. W tym czasie buntownik zdołał wstać. Był całkiem zwinny i dość wprawnie wywijał mieczem. Tak przynajmniej się wydawało niezbyt wprawnemu w tych sprawach oku dracona. Po raz kolejny mag uznał, że warto jednak przyłożyć się bardziej do nauki walki. Ale to raczej będzie musiało poczekać do powrotu. Mag cudem uniknął ciosu miecza napastnika, wywijając się w bok. Znów uderzył telekinezą przeciwnika, tym razem w jego plecy. Człowiek poleciał na pysk. Tym razem dracon był gotowy. Skoczył na niego, unosząc topór do ciosu i uderzył mocno w czachę wroga. Ostrze trafiło w głowę i rozłupało ją jak arbuza. Mag zdążył wyrwać topór kiedy usłyszał huk. Z drugiej strony bronionego terenu. Nie namyślając się wiele pobiegł tam szybko. W sumie zbyt daleko nie miał. Tam spostrzegł, że druga brama także padła. Wbiegła właśnie przez nią dziesiątka ludzi, którzy trzymali pochodnie i niebezpiecznie zbliżali się do wozów z ładunkiem. Dracon nie zwlekał. Podbiegł jeszcze, aby minąć owe wozy. Już w biegu szykował zaklęcie. Zatrzymał się mając w miarę czyste pole do ataku i odrzucił toporek, coby nie przeszkadzał. Wróg był coraz bliżej. Mag działał więc szybko. Walczyć może walczył niezbyt dobrze, ale czarować potrafił świetnie.
- Izipash ipush huoshan elishash! - wykrzyczał szybko i klasnął. Zdążył prawie że w ostatniej chwili, przed zbyt bliskim kontaktem z motłochem. Wytworzył tym potężny podmuch wiatru, który pomknął w stronę wroga. Nie czekając schylił się po topór, aby go w razie czego nie zapomnieć. Tymczasem podmuch wiatru uderzył w nadbiegających ludzi. I pokazał moc magii powietrza. Cała dziesiątka została pchnięta w tył. Trójka z tych ludzi, ci którzy biegli na samym końcu, miała wyjątkowego pecha. Byli zbyt blisko palisady i podmuch zwyczajnie wbił ich drewnianą konstrukcję. Ich czaszki, kręgosłupy, czy co tam jeszcze, nie wytrzymały takiego uderzenia, przez co trójka nieszczęśników wyzionęła ducha. Pozostali zostali brutalnie rzuceni o ziemię. Siła uderzenia ogłuszyła ich. Mag niestety nie zdołał dostrzec, czy zaklęcie zdołało zgasić ich pochodnie, co mogłoby zniweczyć ich plan.
- Dobić ich! - wrzasnął wskazując na ogłuszonych wrogów. Kierował te słowa do świata jako takiego, nie do konkretnych osób. Sam jednak odbiegł trochę w tył, gdyż nie chciał się za bardzo narażać. Musiał chwilę odpocząć przed rzuceniem kolejnych zaklęć. Szczególnie, że brama została wywalona przez coś, co kojarzyło się z zaklęciem, więc mogło być nieciekawie.

37 – martwych
13 – żywych (7 ogłuszonych na następny post)

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #53 dnia: 01 Wrzesień 2013, 15:36:46 »
Jedna z pochodni wypadając z ręki buntownika poleciała na wóz, pech chciał że była tam też wódka i troche suchego siana... które momentalnie zajęło się ogniem, butelki pękły. Alkohol spotęgował pożar. 

- Zeleris! Spierdalaj stamtąd! - krzyknął Yarpen. - To zaraz jebnie!

Offline Zeleris Flamel

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 686
  • Reputacja: 698
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drugie wcielenie Draga!
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #54 dnia: 01 Wrzesień 2013, 15:40:11 »
- Nieeeeeeeeee! - krzyknął Zeleris widząc co się dzieje z alkoholem. Padł w rozpaczy na kolana. Nie mógł jednak porozpaczać w spokoju i umrzeć w wybuchu, gdyż Yarpen się go uczepił. Cóż, jakoś się tak złożyło, że w tym przypadku interesy dracona i krasnoluda były zbieżne. Mag odwrócił się i teleportował się najdalej jak mógł. Coś koło pięćdziesięciu metrów od miejsca gdzie klęczał.

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #55 dnia: 01 Wrzesień 2013, 15:47:55 »
I jebło, wpierw jeden wóz. A sekunde później drugi. Amunicja, odłamki drewna, szkła i metalu oraz to co zostało z koni i tych 7 nieprzytomnych ludzi latało wszędzie. Nessa o mało nie oberwała czyjąś ręką, Adamusa fala uderzeniowa rzuciła do koryta dla świń. Przeciwnicy uciekli. Ci co przeżyli. Milten gasił powstały pożar, Yarpen i krasnale płakali.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #56 dnia: 01 Wrzesień 2013, 16:17:18 »
Jebło. Idealne słowo. Nessa na moment przez tym 'jebnięciem' rzuciła się na ziemię, zasłaniając rękoma głowę. Nie była za blisko wozów, ale ryzyko wciąż było. Przez kilka sekund leżała w ten pozycji i przełykała nerwowo ślinę, jakby licząc, że to coś pomoże, jak w przypadku pobytu w górach. Nie pomogło, ale elfka nadal słyszała. Słyszała wrzaski, płacz, roztrzaskujące się o ziemię szkło. I bicie swojego serca słyszała. Ono było najpewniej najważniejsze, więc poderwała się dość szybko. Wtedy zauważyła leżącą bardzo blisko niej rękę i z trudem powstrzymała odruch wymiotny. Na klęczkach odsunęła się od ognia i zrobiła szybki przegląd swojego ciała, garderoby i ekwipunku. Na pierwszy rzut oka nic nie ucierpiało, a i włosy były wszystkie. Zatem Tinuviel mogła rozpocząć trudny proces podnoszenia się. Zakręciło jej się w głowie, ale mogła stanąć o własnych siłach. Od razu zaczęła poszukiwać swoich towarzyszy. Adamusa i Zelerisa nie widziała, ale płaczących krasnoludów ciężko było przeoczyć. Choć powodu ich łkania nie znała, więc ruszyła w ich kierunku.
- Niech to, na poparzenia nic nie mam - syknęła, wciąż sądząc, że mężczyźni mogą wylewać łzy z powodu odniesionych ran. Gdy upewniła się ze skwaszoną miną, że tak nie jest, ruszyła na poszukiwanie towarzyszy lub chociaż studni, by pomóc w gaszeniu pożaru choć w najmniejszym stopniu. Rzecz jasna rozumiała załamanie krasnoludów, ale nie nadawała się teraz do pocieszania kogokolwiek. Czuła się źle, a była przez to rozdrażniona, więc mogłaby nieumyślnie powiedzieć coś o większej wadze ludzkiego czy tam innego życia nad majątkiem. Poza tym coś Nessie się wydawało, że krasnoludy znajdą szybko sposób, by się odkuć, bo i po takim załamaniu zawsze przychodzi złość, a i ona potrafi przynieść dobre pomysły.

Offline Zeleris Flamel

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 686
  • Reputacja: 698
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drugie wcielenie Draga!
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #57 dnia: 01 Wrzesień 2013, 16:40:13 »
Ano określenie było idealne. Zeleris teleportował się z dala od miejsca wybuchu i gdy jebło stał, a właściwie kucał, tyłem do kuli ognia. W sumie wyglądało to dość epicko. Z tym, że ów epizm pokrzyżował raczej plany zarobku. Co nie było fajne. Mag odwrócił się i ujrzał zgliszcza zamiast wozów. Coś się paliło, coś dymiło, a wszędzie były kawałki ciał. Cóż, przynajmniej sprawcy tej tragedii dostali za swoje. Mag zaczął iść w stronę płonących resztek wozów. Dostrzegł elfkę, która jakoś tak dziwnie patrzyła na kawałek ręki leżący obok niej. Była dość blada. Chyba nie lubiła widoku kawałków ciał oddzielonych od reszty ich właścicieli.
- W porządku? - zapytał prawie, że troskliwie. Ogarniając nieco szatę, coby nie wyglądać jak żul poszedł pomagać Miltenowi w ugaszeniu ognia. Cóż więcej mógł zrobić?Dodatkowa para rąk zawsze się przyda, choćby do noszenia wiader z wodą.

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #58 dnia: 01 Wrzesień 2013, 17:53:35 »
- Kurwa mać! Zajebie Cie Kher! ZA JE BIE! Wrzeszczał Yarpen. - Caluśki nasz transport... i cały misterny plan w pizdu.
- Mówiłem? Weź Hufiec. "Nie po co nam Hufiec? Uwage zwracać na siebie"... Handlowiec zasrany.
- A w morde Milten chcesz?!
- Chodź i spróbuj!
Cóż, widok walczących na pięści elfa i krasnoluda był dość... pocieszny.

Offline Adaś

  • Podskarbi Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 7907
  • Reputacja: 8331
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #59 dnia: 01 Wrzesień 2013, 18:45:52 »
Kiedy tylko nastąpił wybuch, byłem w połowie drogi do nowych przeciwników. Którzy definitywnie, mieli zamiar wysadzić transport. Choć kto inteligentny, oraz logicznie myślący zostawia wozy z takim wyposażeniem,  na widoku? Pomyślałem sobie, choć dużo czasu na myślenie nie miałem. Nagle jedna z pochodni wpadło do wozu. No to jest już po ptokach. Znowu sobie pomyślałem, ale tym razem widząc to zacząłem uciekać. Oczywiście jak najdalej od wozów. W końcu nie od dziś wiadomo, że kije od szczotek, alkohol oraz ogień nie współgrają ze sobą.
Zbyt daleko nie zdołałem uciec. Bo jak nie jebło, jak nie świsło, jak nie buchło. Tak wszystko poszło w pizdu, i również jak to powiedział pewien poeta, wszystko poszło w pizdu. Niestety ja daleko nie uciekłem, fala uderzeniowa była tak silna, że w skrócie rzecz biorąc wylądowałem w gównie. I to dosłownie.
Moją aktualną sytuacje można było porównać, do wypoczynku na plaży. Wraz z skąpo odzianymi kobietami, oraz dobrymi alkoholami. Lecz wyglądało to trochę inaczej. Otóż trafiłem do świńskiego chlewu. Ale jak się ma pecha, to i palec w dupie grzebiąc się złamie.
Tak więc spokojnie wypoczywałem, w produktach przemiany materii świnek. Które w tym przypadku były odpowiednikami, oczywiście nieudolnymi, skąpo odzianych kobiet. A nie opodal znajdujący się zbiornik z wodą, był jeszcze bardziej nieudolnym odpowiednikiem wykwintnych alkoholi.
Powoli zebrałem się w sobie i wstałem Stojąc spojrzałem na siebie, wyglądałem okropnie. lekko otrzepawszy się, oraz umywszy brudną rękę w zbiorniku świnek. Udałem się do towarzyszy. Kiedy tam zbliżyłem się rzuciłem krótkie pytanie do Zelerisa:
-Nie dasz rady zrobić nade mną jakiejś ulewy? Pranie by mi się zdało, o prysznicu nie wpsominając

Forum Tawerny Gothic

Odp: Sierotka ma muszkiet
« Odpowiedź #59 dnia: 01 Wrzesień 2013, 18:45:52 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top