Kretoszczury wyglądały na słabszych przeciwników niż krwiopijce, to też Jiros szybko wziął się do roboty. Ruszył w stronę atakujących bestii, a gdy był już blisko zatrzymał się i zaczekał na ich ruch. Zaatakowały wszystkie naraz. Dwa próbowały zajść człowieka z boku, więc atak spadł na mężczyznę z trzech stron. Odskoczył w tył bez większych problemów unikając ugryzień i pchnął środkowego kretoszczura telekinezą. Trafiona bestia poleciała do tyłu i Jiros mógł zająć się tymi dwoma, które miał przy sobie. Ustawił się tak, by mieć je przed sobą i pchnał pierwszego potwora, który się na niego rzucił kosturem. Tłuste monstrum przewróciło się na bok, jednak drugie skoczyło w tym czasie z zębami na rękę Jiroslava. Na szczęście paszcza chwyciła tylko za rękaw i oderwała część koszuli. Jiros zdzielił napastnika w głowę swoim kijem i pozbawi przytomności. Nim obalony potwór wstał, a odrzucony zdążył dobiec z powrotem, Jiros grzmotnął ogłuszonego raz jeszcze i zabił na miejscu.