Adept wyszedł na arenę, był już skupiony i gotowy do użycia zaklęcia. Wyciągnął przed siebie dłonie, po czym wypowiedział inkantację.
- Izipash ipush huoshan elishash!
Klaśnięcie wywołało potężny podmuch wiatru skierowany w krwiopijców w taki sposób, żeby nie zranić nikogo z publiczności. Wiatr był tak silny, że zmiażdżył dwa owady. Pozostałe dwa pędziły prosto na Nocturnusa.