[ROZWIÂĄZANY] Jak pokonać najemników w Nocy Kruka?

[Sven]

Jak pokonać najemników w Nocy Kruka, żeby nas do nich przyjęli?
Chodzi mi o to, że są oni bardzo silni i w konfrontacji z naszą postacią nie dają szans.

[Elrond Ñoldor]

Ja wiem? Roda można zrobić w bambuko, zakładając się z nim czy uniesiemy jego miecz, później mu go nie oddajemu. Tego przy jeziorku pokonamy łatwo.

Który masz poziom, jakie masz staty?

[Jurigag]

A odkopie temat bo aż tak stary nie jest, z 30 siły i 30% walki mieczem bez problemu ich rozwaliłem, trza jedynie wyczekać na to aż zadadzą cios, wcisnąć s doskoczyć do nich z w i zadać cios i tak w kółko, przydaje się aktywowane szybkie zapisy w pliku .ini ale pewnie da radę i bez tego.

[Baurus]

Odciągnąć, zamrozić bryłą lodu, conajmniej 5-6 sztuk kupisz/znajdziesz w I rozdziale. Reszta wg. uznania, można pacyfikować błyskawicą 150 dmg tych z dużą ilością hp, tych z małą kula ognia. Postaciom na zręczność polecam wskoczyć na dach, osłabić do 10% zdrowia i wykończyć mieczem. Taka gra, trzeba kombinować.

[Diego4001]

Poexp, pójdź do Bustera jego pokonasz. Gdy on atakuje paruj, i staraj sie trafiać. Wchodź na dach i zejdź i dobij go i leży. Pamiętaj o blokach i cofaniu się.

[XBadManX]

Musisz wychwycić taktykę ich walki. Np: Moe najpierw 2 razy uderza, a potem blok i tak w kółko więc łatwo go pokonać jeżeli wie się co ma się zrobić. Jak miałem bodajże 10 lat to wszystkich rozpracowałem wiedziałem kiedy nawalać a kiedy blokać. a jak miałem 9 lat to pojąłem że sztuka nie leży w jak najsilniejszym uderzaniu we wroga sztuką jest rozpracować wroga. 

[dafort]

Jak miałem bodajże 10 lat to wszystkich rozpracowałem wiedziałem kiedy nawalać a kiedy blokać. a jak miałem 9 lat to pojąłem że sztuka nie leży w jak najsilniejszym uderzaniu we wroga sztuką jest rozpracować wroga. 

O cholera

[xNoZoMi]

Jeżeli chodzi o pojedyncze jakieś jednostki, to ja kiedy nie mogłem kogoś dednąć, najpierw musiałem go wyczuć po ilu moich uderzeniach zacznie on bić, kiedy już go wyczułem, biłem go do tego własnie momentu i uciekałem, potem wracałem, biłem i tak w kółko aż dednął. Sposób może trochę lamerski, ale się sprawdzał.