Test zaufania #2

[Nocturn]

Nocturnus dopił piwo, po czym wstał.
- Dzięki za informacje i za piwo! Nie wątpię w potęgę Ekkerund, ale obie rasy są równie ważne do zachowania równowagi. Najlepiej będzie, jeśli od razu udam się do tego dyplomaty. Do zobaczenia!
Nocturnus zostawił pieniądze za piwo i udał się na targ. "Wiewiórka"... Gdzie to jest?

231g - 2g = 229g

[Hagmar]

"Wiewiórka", sklep otworzony niedawno charakteryzował się plakatem wiewiórki z toporem w łapkach. Szybko go odnalazłeś.

[Nocturn]

No to jestem na miejscu. Gdzieś tutaj powinienem znaleźć dyplomatę, jednakże nie chcę mi się szukać. Zapytam właściciela sklepu. Nocturnus wszedł do sklepu, który wręcz zachwycał bogactwem i przepychem towarów. Za ladą stał czarny dracon, który jednak miał coś w sobie z krasnoluda.
- Witaj! Poszukuję maureńskiego dyplomaty, i handlarza zresztą. Nazywa się Mohamed Kazar. Wiesz gdzie go mogę znaleźć?

[Hagmar]

Za ladą stał człowiek, a nie czarny dracon. A sam sklep był raczej biedny niż bogaty.
- Słucham?

[Nocturn]

O cholera, chyba pomyliłem sklepy.
- Witaj! Poszukuję maureńskiego dyplomaty, i handlarza zresztą. Nazywa się Mohamed Kazar. Wiesz gdzie go mogę znaleźć?

[Hagmar]

- Mieszka w dzielnicy obywateli.

[Nocturn]

- Dziękuję! Do zobaczenia!
Nocturnus udał się więc do dzielnicy obywateli. To tutaj, tylko... Co dalej?

[Hagmar]

//No właśnie. Kogo spytać?

[Nocturn]

Nocturnus usiadł, po czym zaczął rozmyślać. Po pewnym czasie zauważył mieszkańca tej dzielnicy.
- Witaj! Wybacz, że przeszkadzam, ale pilnie poszukuję Mohameda Kazara. Wiesz gdzie go mogę znaleźć?

[Hagmar]

- Mieszka tam. Człowiek wskazał Ci odpowiedni dom.

[Nocturn]

- Dzięki.
Nocturnus udał się więc do wyznaczonego domu. Stanął przed drzwiami, po czym zapukał.

[Hagmar]

Drzwi otworzył Ci mauren. - Słucham?

[Nocturn]

- Witaj! Nazywasz się Mohamed Kazar, mam rację? Potrzebujemy Twojej pomocy. Jesteś dyplomatą, więc może Ci się uda... Daleko na północy znajduje się wioska ludu zwanego Nordami. Jej wodzowie podlegają niejakiemu Lithanowi, potężnemu elfickiemu magowi. Ten elf wykorzystuje lud Nordów do swych brudnych celów, mianowicie ataków na Valfden. Może to doprowadzić do poważniejszego konfliktu, który zagrozi całemu państwu. Pomożesz nam?

[Hagmar]

- Hola! Powoli, tak jestem Kazar. A ty mówisz za szybko. Wejdź i rozgość się. I opowiedz wszystko powoli i dokładnie.

[Nocturn]

- Dziękuję!
Nocturnus wszedł do środka.
- Jak już wspomniałem, potrzebujemy Twojej pomocy. Chodzi o dobro całego kraju. W północnych górach znajduje się wioska, w której mieszka lud zwany Nordami. Jakiś czas temu do wioski przybył elficki mag, zwany Lithanem. Szybko przyporządkował sobie północnych wodzów, skupiając tym samym małą armię do własnych celów. Można by to ignorować, ale ta armia jest przeznaczona do ataków na Valfden. Jeśli szybko temu nie zaradzimy, to może dojść do poważnego konfliktu. Elfy i ludzie północy staną po stronie Lithana, natomiast po stronie Valfden stanie armia królewska i krasnoludy. Po takim wydarzeniu, państwo znacznie osłabnie, stając się ofiarą najeźdźców. Aby temu zapobiec, można spróbować przekonać wodzów do złych intencji Lithana. Czy potrafiłbyś coś z tym zrobić?

[Hagmar]

- Musze to przemyśleć. Takich decyzji nie podejmuje się w pięć minut.

[Nocturn]

- W porządku. Kiedy mogę przyjść po odpowiedź?

[Hagmar]

Mauren zastanawiał się całą noc, oczywiście mogłeś zostać i przenocować w pokoju dla gości. Rano przy śniadaniu Mohamed podał Ci odpowiedź. - Postaram się pomóc, ale nie pojadę z tobą. Musze sie przygotować. A to potrwa z tydzień.

[Nocturn]

- To wspaniale! Niezwłocznie ruszę w drogę, najwyżej wrócę po Ciebie. Dziękuję za wszystko. Niech bogowie mają Cię w swej opiece.
Nocturnus ruszył w stronę karczmy "Pod kozim kopytem".

[Hagmar]

Byłeś w połowie drogi gdy na trakt wylazła trójka obwiesiów.

- Witaj zacny panie, mamy problem. Znaczy ty go masz, mamy polecenie Cię zabić ale nam się zbytnio nie chce. Zimno jest, a my wolimi odebrać Ci forse i powiedzieć byś sie nie wpierdalał gdzie Cie nie chcą. To jak będzie?


//Wiesz że mamy zime w marancie nie?