Frideric zaklął wściekle, tak podejrzewał, bestia została ale nie na stałe. Owad wściekle szarpał się próbując skruszyć lodowe więzy i niestety udawało mu się to aż za dobrze. W jego oczach chłopak widział nienawiść.
Przemyślał szybko co może zrobić, perspektywy nie były zbyt pozytywne, podejrzewał, że lodowy sopel, który nauczył się tworzyć, byłby w stanie zaszkodzić potworom, ale chłopak nie opanował telekinezy, by go użyć. Nagle wpadła mu do głowy pewna myśl
Nie wszystko jeszcze stracone skoro nie może zabijać tego plugastwa, przynajmniej pomoże pozostałym walczącym.
-
Nie zabije ich, dobijajcie zamrożone, dopóki są łatwiejszym celem!Tym razem, musiał zdać się na pomoc drużyny.
Znalezienie kolejnego potwora do zaatakowania w tych warunkach nie było trudne, o wiele trudniejszym było zadbanie o bezpieczeństwo innych. Szata maga powiewała po każdym gwałtownym uniku, gdyby Frideric miał czas na obserwacje dostrzegłby, że mimo kontaktu z błotem szata dalej jest czysta.
W końcu udało mu się upatrzyć nowy cel. Miał świadomość, że przedłużająca się walka tylko im zaszkodzi, szybko podniósł ręce, przyzwał do siebie moc(przychodziło mu to coraz łatwiej, oj nabył dzisiaj trochę doświadczenia), poczuł przyjemny, łaskoczący dreszcz magii. Skierował dłonie w kierunku potwora potężnym głosem krzyknął, kolejny już raz
-
Anoshu!Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.
Po chwili Frideric krzyknął raz jeszcze, ale tym razem już nie po to by uwolnić magię
-
Zabijcie to plugastwo!