- Kto trafi jak nie ja. Chociaż już na pewno wiedzą o naszej obecności - oceniła niczym znawczyni, którą nie do końca była. Wątpiła jednak, by wilki rozproszyły się po zabiciu ich przywódcy, więc zanim nałożyła strzałę na cięciwę, znacząco popatrzyła na towarzyszy. Dobrze by też się przygotowali do tego, co ma nadejść. Nessa w końcu zestrzeli jednego, a przy lekkim chaosie wśród zwierząt dwa. I tak lepsze to niż czekanie do nocy. Wtedy głównie wampir byłby zdolny do walki, a niziołek i długoucha potykaliby się w ciemnościach. Tak źle, a tak jeszcze gorzej.
Tinuviel z racji swej rasy i przeszłości potrafiła cicho poruszać się po lesie, jednak nie na tyle, by zwieść wilki. Nałożyła strzałę na cięciwę i ruszyła do miejsca, gdzie je poprzednio dojrzała. Bezszelestnie, lekko stąpając po podłożu, omijając różne gałązki. Ale i bez tego jeden zwierzak zaczął coś węszyć. Kto wie - może przypadek.
Nessa zerknęła jeszcze przez ramię, by zobaczyć, czy towarzysze są w pobliżu, a gdy się w tym upewniła, napięła łuk. Po chwili jednak go opuściła. Strzelanie w kłąb przywódcy grupki mogło się różnie zakończyć. Pałaszował mięso, będąc do elfki przodem, więc innej opcji nie było, a w bajki o trafianiu w niewielkie oko z takiej odległości Tinuviel już dawno nie wierzyła, chociaż trochę ją to korciło gdyby nie jego 'eskorta'.
Zwierzak był duży, a poza tym zbliżały się mrozy, na które jego ciało było przygotowane. Strzała mogłaby go jedynie zranić. Przydałoby się, by podniósł pysk. Zatem elfka jak najciszej mogła kucnęła, szukając na ziemi chociaż małego kamyka. Po chwili gdy go znalazła, podniosła się, rozejrzała i rzuciła na wschodnią, o ile dobrze orientowała się w kierunkach, część dolinki. Oznaczało to, że trafione zostały drzewa na prawo od niej. Kilkadziesiąt metrów dalej i delikatnie. Wilki podniosły pyski i patrzyły w tamtym kierunku, jakby czekając na ptaka, który wyleci z konarów. Jednak jeden z nich, jeszcze niedawno smacznie obgryzający kości, doczekał się tylko strzały w szyi, w której obrębie szybko pojawiła się krew, a samo zwierzę nie zdążyło nawet zaskomleć.
3 pozostałe wilki są przez moment zdezorientowane, ale po chwili ruszają w waszym kierunku.
3/4