//: Zeyfara ni widu ni słychu, więc ja odpiszę.
Blaze zdawał się ignorować słowa wampira, a elfkę coraz bardziej irytowała ciekawość, jaką wywołała w niej ta sprawa. Zatem zerknęła ponownie na niziołka, który jakoś nie był skory wysłuchania porady Severusa i ruszyła w kierunku straganu. Poprawiła jeszcze swój strój i zmusiła się do uprzejmego uśmiechu. Trzymając dłoń na swoim mieszku, a drugą przytrzymując łuk, przedzierała się przez już spory tłum klientów. Kiedy on się tutaj, na bogów, pojawił?! Jeszcze chwilę temu targ był przejrzysty i spokojny, a teraz było już gwarno i nieprzyjemnie. Gdy dotarli do stoiska, stanęła przed ladą. Poczekała moment aż krasnolud zwróci na nią uwagę i jak najgrzeczniej oświadczyła, co było dość trudne zważywszy na to, że musiała podnieść głos:
- Porozmawiajmy - po tym krótkim słowie, które wywołało u niskiego mężczyzny grymas, ruszyła do miejsca, gdzie jeszcze niedawno stał opryszek i przeszła przez kotarę. Krasnolud posłał trójce krótkie spojrzenie i wrócił do obserwowania swoich towarów. O złodziei tutaj nie było trudno, lecz widocznie to nie elfkę, wampira i niziołka uznał za potencjalnych, a osoby po drugiej stronie lady.
- Czego chcecie? Bo nie wyglądacie na takich, co to im się na handlowanie wzięło!