Dziewczyna bacznie przyjrzała się stworzeniu. Jeszcze nigdy nie walczyłam z takim zwierzęciem. ÂŁatwo nie będzie. - pomyślała. Niezgrabnym ruchem wyciągnęła miecz. Czekała aż zwierzę pierwsze się ruszy. Boję się. Wilk podszedł bliżej. Kiedy był już wystarczająco blisko, młoda kobieta uniosła swoją broń. Lecz kiedy stworzenie skoczyło, by zaatakować, spłoszona Jagusia cofnęła się. Za późno. Zwierzę zdołało pazurami zostawić na przedramieniu długą, lecz nie głęboką ranę. Za zranienia zaczęła spływać świeża, gorąca krew, plamiąc ubranie. Nie mogę się bać. Nie teraz. Ze wściekłością uniosła ponownie broń. Kiedy wilk znowu skoczył. Jagusia zamachnęła się mieczem raniąc zwierzę w lewą łapę. Korzystając z chwili nieuwagi u stworzenia, podeszła i mocno pchnęła w szyję wilka, zabijając go na miejscu. Udało się. Wyciągnęła broń z trupa i schowała. Przyciskając dłoń do rany, by zatrzymać krwotok, podeszła do Respeva.
- Jak mi poszło ?