- Do Dziadunia - potwierdziła elfka. ÂŚrednio podobało jej się proszenie o pomoc za każdym razem tej samej osoby. To dość niegrzeczne, szczególnie że wykorzystywali starszego pana, który w pewnym momencie mógłby wymyślić sobie zapłatę, jaką zechce za wsparcie. Niby uprzejmy dziadek, ale samą serdecznością i umiejętnościami produkowania grogu nie utrzymałby się wśród piratów. Chyba. - Może on coś wie o nagłych zniknięciach - dodała dość swobodnie, ale nie za głośno. Severus powinien wiedzieć, o co jej chodzi.
Dość szybko dotarli do jaskini. Po krótkim przywitaniu Nessa zabrała głos, choć liczyła, że zrobi to adept. Gadane to on miał, ale długoucha nie chciała przeciągać.
- Mamy takie czysto teoretyczne pytanie - zaczęła nieśmiało. - Co jeśli chciałabym na ten przykład siłować się z kimś na rękę - zrezygnowała z wciągania w sprawę Severusa. Może Dziadunio uzna, że uwzięli się na orka i im nie pomoże? A tak to najwyżej elfka powie, że chce utrzeć nosa jakiemuś piratowi, który uraził jej kobiecą dumę. Feministka psia jej mać. - Ale jak widać siły ogromnej nie posiadam, a mój przeciwnik już tak. Dałoby się to jakoś odwrócić? Taka psota tylko oczywiście! - wyjaśniła szybko i uśmiechnęła się uroczo.