Nie wiesz jak to się robi?
4x gracz w CS
Dobyłeś szablę admiralską i pobiegłeś do pokoju obok. Pierwszy z gracz nie spodziewając się niczego nawet nie zauważył, że skrócono go o głowę. Drugi spostrzegł to kątem oka. Zdążył tylko krzyknąć:
- O jezu! - a już w jego piersi widniała kula wystrzelona z muszkietu piechoty morskiej.
Gordian nawet nie próbował nabijać jej ponownie, wyrzucił na drewniane panele podłogowe renomowanej polskiej marki. Następnie dobył pistolet piechoty morskiej i szybkim tempem zbliżał się do drugiego pomieszczenia skąd, po wystrzale rozległ się wrzask.
Będąc już na korytarzu ujrzałeś wroga z laptopem w ręce. Odezwał się do ciebie ze zdziwieniem:
- Gorduś, co ty k.... robisz za hałas? Nie pomogło, Gordian już do niego mierzył i pistolet w mgnieniu oka wypalił, prosto w czoło odważnego gracza, który ośmielił się wyjśc z pokoju.
Został jeszcze jeden. Na pierwszy rzut oka widać było, ze nie głupi, choć akurat w CS nie specjalnie grywał. Stąd pewnie szybko zorientował się w sytuacji i schował się za, nie pierwszej młodości, zasłoną. Udawał, ze go tu nie ma.
Morii nie dał się jednak oszukać. Przestąpił przez próg pokoju nr 2, wcześniej pozbywszy się i pistoletu. Teraz w dłoni został już tylko sztylet. Odległość od ofiary wynosiła na oko jakieś 3 metry.
Napastnik nie patyczkował się, wskoczył na kanapę, po czym rzucił się na zasłonę i zaskoczonego gracza CS, znajdującego się za nią. Chwila szarpaniny, w której dominował Gordian Morii, kilka błysków czarnego metalu, z którego wykonana była broń atakującego. Raz, dwa, trzy cięcia, owiązana zasłoną głowa gracza, szybki ruch ręką i gardło było już przecięte w poprzek.
Jak gdyby nigdy nic, Gordian Morii wrócił skąd przyszedł, usiadł na fotelu, dobył klawiaturę i mógł śmiało odpisywać już dalej na wyprawy.
-
No. Nareszcie - rzekła na koniec i wpadł w wir marantowych obowiązków.
0x gracz CS
WYPRAWA ZAKOĂCZONA!
Talentów nie będzie...