Dalej wydaje mi się to bezsensowne, już kiedyś się bawiliśmy w marantowy bank i to dopier obyło upierdliwe, tak naprawdę złoto tylko oddaje poziom postaci i to na co sobie może pozwolić i taka sytuacja wydaje mi się odpowiednia, zaraz możemy jeszcze wymyślić chodzenie do szewca z naprawianiem butów, kupowanie drewna żeby w domu było czym palić, ale nie o to chodzi w grze fabularnej, jedzenie(także za pieniądze) jest spoko od czasu do czasu w karczmie czy przy ognisku gdzie fajnie można na tym tworzyć opisy, jeżeli na siłę dodamy te racje żywnościowe to sprowadzi się to do:
a. irytacji ludzi którzy muszą się tym przejmować.
b. dodatkowego postu na wyprawie: "jem jedzenie".
W żaden sposób nie wzbogaci to zabawy.
A co do przepływu pieniędzy to jeżeli rozpatrzyć kasę tak jak napisałem - wyznacznik tego co mam(nowe miecze, kobiety, markowy papier toaletowy) to traci to zupełnie sens.
Nie da się łatwo symulować realnego rynku, to co powstanie będzie potwornie sztywne i męczące. Z resztą, kto normalny ma fun z chodzenia po chleb do sklepu?