Autor Wątek: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok  (Przeczytany 7605 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Koza123

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1806
  • Reputacja: 1380
  • Płeć: Mężczyzna
  • Meeeedyk!
    • Karta postaci

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #60 dnia: 28 Luty 2012, 17:07:59 »
Konrad postanowił najpierw zająć się mniej groźnie wyglądającym przeciwnikiem. Podbiegł do niego i ciął od lewej do prawej, a także odwrotnie. Napastnikowi za każdym razem udawało się odskoczyć i uniknąć ostrza młodzieńca. W końcu zabójca przeszedł do ataku. Kiedy próbował wbić młodemu łowcy sztylet w brzuch, ten wytrącił oponentowi z ręki niewielką broń. Zanim dobył dłuższego i groźniejszego miecza, Artin wykonał bardzo szybki i dokładny cios odcinając ucho przeciwnikowi. Kiedy wróg złapał się ręką za miejsce, w którym jeszcze niedawno znajdowało się jego ucho, Konrad podbiegł do niego, złapał, a następnie przebił mu brzuch mieczem. Ostrze przeszło na wylot. Teraz pozostał drugi, bardziej wymagający przeciwnik. Młody wojownik stanął w miejscu. Chwilę patrzył na kolejnego nieprzyjaciela. Następnie, wróg ruszył z mieczem w kierunku młodzieńca. Oponent wykazał się sporą zręcznością. Konrad głównie blokował jego uderzenia, żadko kiedy wyprowadzając niezbyt skuteczne ataki. W końcu jednak wpadł na dobry pomysł. Czekał na odpowiedni momet. W końcu przeciwnik zaatakował z niewielką siłą. O to właśnie chodziło Artinowi. Zablokował, a następnie odbił atak nieprzyjaciela. Następnie, aby bardziej zdezorientować przeciwnika, przerzucił broń, po czym zbliżył się do zabójcy jeszcze bardziej i wykonał cięcie od dołu do góry, które spowodowało powstanie obszernej rany ciągnącej się od prawego biodre, do lewego ramienia. Przeciwnik padł na ziemię, zaś Konrad dla bezpieczeństwa wbił jeszcze miecz w jego klatkę piersiową.

1/1 zabójca, 1/1 elitarny zabójca

//Otrzymuję 50 Sz, tak?
« Ostatnia zmiana: 28 Luty 2012, 17:10:02 wysłana przez Koza123 »

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #61 dnia: 28 Luty 2012, 17:18:31 »
Diomedes z niezadowoleniem zauważył, że mierzy się na niego trzech przeciwników, z czego tylko jeden wydawał się być nieco mniej doświadczony od pozostałych dwóch zabójców. Niepewnie przestąpił z nogi na nogę i powolnym, ostrożnym krokiem począł zbliżać się w kierunku tej niewielkiej grupy, równocześnie rozglądając się za dobrym miejscem do stoczenia ciężkiej walki. Niestety takowego nie wypatrzył, więc postanowił zdać się na swoje umiejętności i szczęście. Półkolem zaczął zbliżać do trojga zabójców, kręcąc mieczem rozleniwione młynki. Nagle, zupełnie dezorientując przeciwników, puścił się prędkim biegiem i zamachnął mieczem znad ramienia na jednego z zabójców. Ten przytomnie ułożył swą broń w skutecznej paradzie, ale Diomedes prędko przerzucił ciężar ciała na drugą nogę i wykonując obrót zamachnął się półkoliście prosto na żebra przeciwnika. Szczęk stali rozległ się głośno, kiedy dwie klingi zderzyły się i obaj walczący zaczęli się siłować. Przewagę miał Nivellen, który wybijając się z kolan pchnął przeciwnika do tyłu, sam również odchylił się, by wyprowadzić precyzyjne kopnięcie prosto w szczękę zabójcy. Stopa Diomedesa spotkała się z twarzą przeciwnika i odrzuciła go do tyłu, w tym czasie jednak drugi z odzianych w ciężkie płaszcze osobników zaczaił się za jego plecami i wymierzył celne pchnięcie prosto w łopatki. Diomedes w ostatniej chwili odskoczył i od razu musiał zasłonić się paradą przed ciosem, który wyszedł od tego groźniejszego członka wesołej gromady. Odskoczył jak rażony prądem i zorientował się, że plecami przylgnął do muru. Był w takim położeniu dość odsłonięty, co wykorzystał zabójca, który wcześniej został obdarowany kopniakiem i teraz właśnie wstawał, masując sobie obolałą szczękę. Natychmiastowo doskoczył do kaprala Szwadronu i z podłą mściwością w oczach pchnął w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowała się jego klatka piersiowa. Właśnie, jeszcze przed chwilą. W tym czasie Diomedes kucnął i silnym pchnięciem przebił brzuch przeciwnika. Ten krzyknął przeraźliwie, z zaskoczeniem reflektując, że przez jego ciało przechodzi śmiertelna dawka hartowanej stali. Przez chwilę jeszcze łypał groźnie na Diomedesa, ale kilka splunięć krwią i ciągły krwotok z podbrzusza osłabiły go, aż w końcu pozbawiły życia. Kolejny przeciwnik już wybiegał mu na spotkanie. Nivellen z morderczym wysiłkiem dźwignął miecz, na którym ciągle wisiał zabójca i cisnął nim pod nogi drugiemu, nadbiegającemu wzdłuż muru. Potknął się on na rzuconej przeszkodzie z jego martwego kompana i doskonale wystawił do ciosu. Diomedes zamachnął się zza pleców prosto na czaszkę zabójcy, lecz ten wykazał się wystarczającym sprytem, by w ostatniej chwili odepchnąć się ręką od muru i przeturlać obok ostrza Nivellena, które wbiło się w miękką ziemię i utkwiło tam na chwilę. Chwilę wystarczającą, by trzeci przeciwnik podbiegł i wykonał celne, łukowe cięcie z nad prawego ramienia. Diomedes nie zdążył wyswobodzić klingi z więzów otaczającej jej ziemi, więc zasłonił się tylko częścią ostrza i uskoczył w tył. Przeciwnik w tym czasie zdążył jednak godzić jego rękę sztyletem. Nivellen syknął z bólu i przeturlał się w bok. Wstał, podpierając się na mieczu i natychmiast podbiegł do elitarnego zabójcy. Zamachnął się znad głowy i ciął prosto na czaszkę przeciwnika, ten jednak zdążył wykonać paradę i szybko wyprowadzić niebezpieczny kontratak na klatkę piersiową kaprala Szwadronu. Jemu jednak udało się zablokować ów cios. Przejął siłę uderzenia przeciwnika, wyskoczył w powietrze i raz jeszcze ciął z góry w potężnym ataku z wyskoku. Postać w czerni po raz kolejny wykazała się niebagatelnymi zdolnościami szermierczymi, kiedy znów idealnie w punkt zablokowała to śmiertelne uderzenie. Teraz jednak nie zdążyła wykonać kontrataku. Diomedes szarpnął brutalnie swój miecz i wykonał szybki obrót, zamachując się na szyję zabójcy. I znów jego atak został zablokowany, teraz jednak Nivellen natychmiastowo przełożył miecz za plecy i zamachnął się zza nich ponownie na czaszkę przeciwnika. Ten widocznie nie spodziewał się takiego zagrania, gdyż parada, którą próbował się ochronić, była niezbyt dokładna i dość niepewna, ostrze Diomedesa gładko zsunęło się po ostrzu przeciwnika i zatopiło w jego czaszce, uwalniając na zewnątrz gejzer buzującej krwi. Tymczasem z tyłu już nadbiegał kolejny zabójca, widać było jednak po nim, że widok towarzyszy, którzy teraz najpewniej stali przed obliczem Rashera i rozliczani byli za swoje winy, wzbudził w nim strach, wręcz panikę. W lekko roztrzęsionej dłoni trzymał miecz, w drugiej zaś sztylet i obiema tymi broniami zamachnął się, tworząc niebezpieczny wir, trudny do sparowania. Diomedes uskoczył przed śmiertelnie zaostrzonymi końcami kling i wyczekiwał dobrego momentu, by zatrzymać atak zabójcy. Kilka z takowych skończyło się fiaskiem; jego miecz z trzaskiem odbijał się od wirujących ostrzy. Ostatnie jednak wybiło go nieco z równowagi i dało Diomedesowi sposobność do skończenia tej trudnej walki. Młodzieniec skorzystał z niej i zatopił swe żądne krwi ostrze w brzuchu zabójcy.



Diomedes: 0/2 elitarnych zabójców, 0/1 zabójców.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #61 dnia: 28 Luty 2012, 17:18:31 »

Offline Mogul

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5092
  • Reputacja: 5863
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bu!
    • Karta postaci

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #62 dnia: 28 Luty 2012, 17:38:13 »
To tutaj się chyba nic nie wykombinuje, lecimy do drugiego może, co?

Offline Xvier aep Deler

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 2089
  • Reputacja: 2469
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #63 dnia: 28 Luty 2012, 18:35:30 »
- Dobra nic nie zdziałamy, może tamten coś nam powie.
« Ostatnia zmiana: 28 Luty 2012, 18:37:58 wysłana przez Czarny Szermierz »

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #64 dnia: 28 Luty 2012, 18:48:38 »
Sado oblizał się po ostach, zbierając krew językiem. Machnął mieczem, obryzgując posoką twarz jednego z przeciwników. Krople krwi wpadły mu do oka. Zabójca mimowolnie się cofnął. Sado wykorzystał ten moment, próbując ataku. Drugi zabójca od razu skoczył w boku, zasłaniając kompana mieczem. Białowłosy pchnął wroga do przodu, wybijając go z równowagi, i znów zaszarżował. Tym razem zabójca ze sztyletem odciągnął swojego przyjaciela. Broń Sada świsnęła, przecinając powietrze. Białowłosy jęknął, zasłonił połowę twarzy dłonią i odsunął się w tył.
- Jak bracia. O kurwa, o tak! Pamiętam, pamiętam! - wydukał bezmyślnie. W jego wspomnieniach mignęła wizja dwóch zaciekle broniących się braci, z którymi kiedyś walczył. Obaj oddali za siebie życie, próbując uratować się nawzajem. Sado rechotał ze śmiechu, gdy ich pokonał, a następnie naszprychował prochami i kazać zabić się nawzajem. A potem obserwował rozpacz brata, który przeżył i zdał sobie sprawę, co zrobił. Był tak przerażony, że aż popełnił samobójstwo. Ach, co za piękny wyraz miłości!
Białowłosy zaczął ciężko dychać, z ust pociekła mu ślina. Słabszego zabójcę przestraszył ten widok, ale silniejszy zauważył w nim okazję do ataku. Ruszył na Sada, zadając cios od góry. Białowłosy odbił broń przeciwnika zamaszystym uderzeniem od dołu. Zabójca aż otworzył usta ze zdumienia, widząc, jak siła wybija jego broń w górę, odsłaniając całą klatkę piersiową. Sado jednym pchnięciem dokończył swoje dzieło, przebijając brzuch wroga i łapiąc go za twarz. Zabójca zwymiotował krwią, która obryzgała dłoń białowłosego. Sado złapał miecz oburącz i obkręcił go we wnętrznościach, patrząc jak zabójca zwraca resztki jedzenia wymieszane z krwią. Wyszarpnął ostrze, po czym pchnął nim jeszcze raz, lecz w klatkę piersiową. Zabójca machnął głową i opuścił ją martwo na ramię. Sado wyciągnął broń z truchła i ruszył w stronę przerażonego wroga. Słabszy zabójca ścisnął mocniej sztylet, a lewą ręką wyjął miecz. Białowłosy uderzył z lewego ukosa. Zabójca spróbował bezmyślnie sparować atak sztyletem, ale ostrze miecza bez problemu złamało paradę i zsunęło się po ramieniu, dotkliwie je raniąc. To jednak nie przeszkodziło zabójcy. Drugą ręką wyprowadził atak z góry. Sado stanął pewniej na lewej nodze i obrócił całe ciało o kąt prosty, wykonując unik przed atakiem. Nietrafione uderzenie pociągnęło atakującego w dół. W chwili gdy opadała jego głowy, dowódca Szwadronu szybko uniósł nogę, z impetem uderzając kolanem prosto w twarz, rozkwaszając cały nos. Sado poprawił sytuację szybkim cięciem, atakując lewe przedramię, w którym bandyta trzymał miecz. Ostrze rozcięło mięsień, uniemożliwiając mu atak. Białowłosy zsunął kaptur z głowy nieznajomego, ścisnął za szyję i zapytał:
- Kto cię przesyła, gnoju? Jeśli powiesz, zabiję cię od razu, jeśli nie, będę cię męczył przez najbliższy miesiąc. Sprowadzę magów, żeby leczyli twoje ciało, które będę codziennie ranił!
Zabójca jednak spojrzał tylko na Sada z politowaniem, a następnie zaczął się krztusić. Zanim dowódca zdążył zareagować, zwalił się na ziemię półmartwy. Odgryzł i połknął język, skurwysyn! - pomyślał białowłosy, przeklinając w duszy.

wszyscy zabici



walka sieczną 75%



Wątek 3:

Doszliście do drugiego trupa. Sytuacja była identyczna: zero znak szczególnych, bełt w szyi.

//Kasę podliczę dla wszystkich na końcu. 

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #65 dnia: 28 Luty 2012, 19:01:00 »
- Się wybieracie gdzie? Muszę tego wszystkiego przypilnować. Miejsca zbrodni nie macie zamiaru obejrzeć? - zapytałem  spoglądając na mężczyzn unoszących ciało. Gdy zaczęli je wynosić ruszyłem za nimi.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #66 dnia: 28 Luty 2012, 19:20:37 »
- Dyplomatą to ty nie będziesz - mruknął i podszedł do generała, który o mało co nie zaczął piszczeć z ekstazy będącej owocem ryzykownej walki na śmierć i życie, widokiem krwi i zasianą przezeń śmiercią. Istotnie, siła perswazji Sado była znikoma. Choć może to zabójca był aż tak lojalny wobec swojej organizacji? Diomedes w każdym razie miał nadzieję, że może uda się pojmać tych zabójców, którzy walczyli z draconem. Ten radził sobie na tyle dobrze, że Nivellen nawet nie myślał o tym, by mu pomóc. ÂŁuskowaty mógłby mieć mu to za złe.

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #67 dnia: 28 Luty 2012, 19:42:24 »
Sado podszedł do jednego trupa i otworzył mu powieki.
- Æpają ich - stwierdził krótko, patrząc po oczach. - Takie miałem wrażenie, jak z nim walczyłem. Są wręcz zaprogramowani na pewne sytuacje, ale silne emocje odczuwają o wiele mocniej. Ktoś zrobił z nich posłusznych piesków jakimś narkotykiem. Uwierz mi, chłopczyku, moja siła "perswazji" jest na tyle dobra, że uwierzyłbyś, że jesteś kutasem dracona, gdybym tylko zechciał ci to wmówić - odwarknął, przeszukują ciała. 

Wątek 2:

- To se pilnuj tego miejsca zbrodni, amatorze. Zabieramy trupa do kryjówki straży nocnej, gdzie go potniemy, sprawdzimy kim był, co brał i czy nie zaaplikowano mu jakiejś trucizny. Nic tu po was.
« Ostatnia zmiana: 28 Luty 2012, 19:45:43 wysłana przez Sado »

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #68 dnia: 28 Luty 2012, 19:44:42 »
Osobnik pieszczotliwe nazywany ÂŁuskowatym właśnie złorzeczył na wszystko wokół. Oczywiście nie mógł się zbyt długo oddaj tej uspokajającej czynności. Dwaj pozostali zabójcy już do niego leźli. Najwidoczniej zorientowali się, że mimo ran Zeleris jest niebezpieczny, gdyż zmienili taktykę. Po pierwsze, próbowali obejść go, aby zaatakować z dwóch stron. Po drugie, robili to cholernie szybko. Mag miał mało czasu. Nie chciał ponownie zostać posiekanym. To bardzo źle wpływało na cerę. Moc pobrał instynktownie. Zbyt wiele razy to robił, aby był to problem. Zabójcy byli coraz bliżej. Moc ukształtowała się w jego wyobraźni również instynktownie. Dalej było tylko wyciągnięcie dłoni i inkantacja. Skrócona, aby nie tracić czasu.
- IHIGI! - z dłoni dracona wystrzelił piorun kulisty, kierowany psioniką ku nadbiegającemu zabójcy. Ten próbował uskoczyć, lecz blask pocisku oślepił go. Poza tym sam piorun był kierowany. Pocisk z głośnym hukiem uderzył w napastnika, odrzucając go do tyłu. Biedak już w locie był martwy, na co wskazywało zwęglenie jego piersi. Flamel usłyszał za sobą coraz bliższe szybkie kroki. Odwrócił się. I cudem uniknął ostrza. Ruch głową podczas odwracania się, zmylił na moment przeciwnika. Ostrze miecza uderzyło w róg Zelerisa. Dość płasko, dzięki czemu ześlizgnęło się w górę. Mag w mig się otrząsnął i instynktownie uderzył psionicznie. Napastnik czując cios niewidzialnej mocy wrzasnął i odleciał na kilka metrów. Zel nie chciał ryzykować. Wyciągnął w jego kierunku różdżkę i aktywował ją.
- IGNI. - ognista kula pomknęła ku otrząsającemu się mężczyźnie. Płomień rozbił się o jego pierś. Wrzask płonącego i umierającego w męczarniach zabójcy z pewnością był muzyka dla uszu generała Szwadronu. Zeleris tymczasem opadł  na ziemię, podtrzymując się rękami. Potrzebował pomocy medycznej. Krwawił i był zmęczony używaniem magii. 

Wszyscy martwi

Offline Anv

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4006
  • Reputacja: 4143
  • Płeć: Mężczyzna
  • I am Iron man.
    • Karta postaci

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #69 dnia: 28 Luty 2012, 19:59:18 »
- Skoro tak mówicie. Zostawiam wam sprawę. Nie będę się użerał z ignorantami. - odparłem i szybko odwróciłem się na pięcie w stronę Aragorna idącego za mną. Mijając go, chwyciłem go za ramię, obracając tak by szedł w tym samym kierunku co ja. Pewnie był zdezorientowany, ale ja miałem już plan. Gdy odeszliśmy dostatecznie daleko, by nas nie słyszeli, zatrzymałem się.
- Nie ufam im, chcę sprawdzić gdzie idą, co zrobią. Infiltracja. Ale tak, żeby tego nie zauważyli. Rozdzielamy się i idziemy za nimi. - wytłumaczyłem kapralowi, po czym kiwnąwszy głową wybiłem się z nóg mocno do tyłu. Staliśmy pomiędzy budynkami, co umożliwiło mi pewną akcję. W locie, skręciłem tułów najmocniej jak mogłem, rękami łapiąc się gzymsu ściany, na która leciałem. Nogami także się o nią wsparłem. Gwałtowne podciągnięcie na rękach i już byłem na dachu małego domku. Ruszyłem tym sposobem za strażą. Skoki między budynkami nie były dla mnie jakimś szczególnym wyzwaniem, z racji mojej siły bestii. Awaryjnie zawsze mogłem ratować się lewitacją.

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #70 dnia: 28 Luty 2012, 20:06:37 »
Aragorn tylko kiwnął głową, wzbił się w powietrze by obserwować podejrzanych strażników.

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #71 dnia: 28 Luty 2012, 21:44:05 »
Wątek 1:

Sado sprawdził wszystkie zwłoki. Przy każdej znalazł trochę złota, które oddał tym, którzy zabili przeciwników. Zainteresowało go jednak co innego - brosze z wygrawerowanym wizerunkiem węża. Posiadał ją każdy zabójca.
- No i ostatecznie ten sukinsyn nam spierdolił. To nie był amator, mało kto tak potrafił. Poza tym te ruchy świadczyły, jakby... nie był człowiekiem. Draconie, jak się trzymasz?

Wątek 2:

Zauważyliście, że grupa zbliża się do wyjścia z miasta, uprzednio przykrywszy zwłoki jakimś materiałem, żeby nie było ich widać.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #72 dnia: 28 Luty 2012, 21:49:31 »
- Kruki chyba mają konkurencję - zarechotał ponuro, ściskając w dłoni jedną z broszy. Popatrzył posępnym wzrokiem na pobojowisko. Ciągle krwawiące zwłoki zaścielały niewielki placyk zaraz przed murem. Wstał od jednego z ciał, po raz ostatni obrzucając je zaniepokojonym spojrzeniem. Podszedł do dracona i przykucnął przy nim.
- Traci dużo krwi. Trzeba go zanieść do medyka, chyba że mamy jakiegoś na miejscu? - pytająco kiwnął głową.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #73 dnia: 28 Luty 2012, 21:50:26 »
- Ręką! - odparł dracon i zarechotał chrapliwie. Najwyraźniej uznał to za zabawną odpowiedź. Z istocie byłą sucharem, ale cóż. Zaraz po tym zakaszlał. - Jeśli ktoś pomoże mi doczłapać się do Gildii, to będzie dobrze. Tam mnie poskładają - powiedział po chwili, z trudem wstając.

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #74 dnia: 28 Luty 2012, 21:53:45 »
- Dupa, liczyłem, że wyleczysz mi trochę tę ranę na policzku, ale widać, że sam potrzebujesz pomocy. Konrad, Kapralu, dobra robota. To chyba koniec na dziś, starczy tych wrażeń. Ja pomogę draconowi dojść do gildii, wy możecie wracać. Diomedes, powiedz komuś ze straży, żeby uprzątnęli ten bałagan.

Wątek 1. ukończony. Jego uczestnicy są wolni. Nagrody i podsumowanie będą w ostatnim poście.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #75 dnia: 28 Luty 2012, 21:55:13 »
- Ja mu pomogę, generale - zaoferował się i uśmiechnął paskudnie. Chwycił prawe ramię Zelerisa i przerzucił je sobie przez plecy, tak, że na barku podtrzymywał znaczną część ciężaru dracona. Strużki jego krwi spłynęły Diomedesowi po kubraku i zrosiły jego spocone plecy. Niemalże zadrżał, choć było to całkiem przyjemne. Sapnął ciężko i ruszył z draconem w stronę gildii.

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #76 dnia: 28 Luty 2012, 21:56:09 »
- Niech i tak będzie. Ja wracam na dożynki, muszę dokończyć kolejkę.

Offline Koza123

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 1806
  • Reputacja: 1380
  • Płeć: Mężczyzna
  • Meeeedyk!
    • Karta postaci

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #77 dnia: 28 Luty 2012, 21:57:32 »
Konrad wcale nie przejął się słowami o Krukach. Diomedesa poznał jako złośliwego człowieka, który ma dość prześmiewcze podejście do bardzo wielu spraw.
-Powiedział, co wiedział. Jeszcze niedawno sam byłeś jednym z nas...-pomyślał. Kruki nie były takie, jak Ci zabójcy. Przecież łowców nikt nie faszerował żadnymi prochami.
-Czy mogę się jeszcze na coś przydać? Nie będę do końca szczęśliwy, jeśli nie poznam finału tej sprawy. Mam chęci i miecz w gotowości. Co mógłbym zrobić?-spytał Sada.

Offline Sado

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5477
  • Reputacja: 2172
  • Płeć: Mężczyzna
  • So long, gay boys.
Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #78 dnia: 28 Luty 2012, 21:59:39 »
- Miło, że chcesz pomóc, Konradzie, ale obawiam się, że to już sprawa dla Szwadronu i straży miejskiej. Teraz możesz wrócić na dożynki i bawić się świetnie do końca. Miło było cię poznać.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #79 dnia: 28 Luty 2012, 22:00:20 »
- Ja pierdole - powiedział dracon, gdy Diomedes zaczął wlec go ulicami miasta. Uśmiechnął się ponuro. - Wiesz, że nie wybaczę ci tej pomocy? - zapytał śmiertelnie poważnym tonem. - Ale mimo to, dzięki. Teraz obaj wyglądamy jak wspierające się o siebie pijaki, nie tylko ja - rzucił jeszcze i zaśmiał się cicho.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Gdy mrok ostrzy szpony: pierwszy krok
« Odpowiedź #79 dnia: 28 Luty 2012, 22:00:20 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top