Sakiewka: 85-15=70 sztuk złota
Jeszcze w karczmie Nuda zasięgnęła języka o dokładną trasę do wioski K'efir. Wydawało jej się, że pamięta ją dokładnie, ale wolała teraz się upewnić, niż później błądzić. Z samego rana, po opłaceniu noclegu i jedzenia, poszła przez miasto po konika. Po oporządzeniu zwierzaka ruszyła w drogę. Monotonną i męczącą drogę, gdyż kilka dni w siodle mogło wyczerpać nawet elfkę, która zresztą ostatnimi czasy nie była do tego przyzwyczajona. Coraz więcej czasu spędzała w siedzibie lub mieście, a nawet jeśli musiała gdzieś jechać, to czyniła to bez pośpiechu. Teraz było inaczej. Wprawdzie konik był już mniej skory do galopu, to droga mijała im szybciej.
Ciepły wiatr burzył elfie włosy, a Słońce świecące w oczy Nessy utrudniało skupienie się na drodze, więc przez długi czas pozwalała się prowadzić zwierzęciu. Mądry karosz nie zboczył z traktu i, gdy zaczynało zmierzchać, dziewuszka miała już pewność, że do K'efiru dotrą przed południem.
Noc spędziła w lesie, jednak tym razem była ona o wiele przyjemniejsza, gdyż i temperatura była wyższa. Ze świtem ruszyła w dalszą drogę i tak jak sądziła, dotarła w okolice wioski, zanim jeszcze Słońce było najwyżej na niebie. Uznała to za dobry znak, bo przecież według legend, które poznała przed portalem, wtedy wszelkie dobro jest najsilniejsze, a modlitwy zostają wysłuchane.