Aragorn błyskawicznie dobył katanę, proste szybkie cięcie po gardle ukróciło męki "płomyczka", tryskająca z tętnicy krew chlusnęła na dracona, podobnie było z drugim tyle że cios poszedł od dołu, przez pachwinę, ostrze zatrzymało się na wysokości mostka, krew i flaki utworzyły dziwnie i abstrakcyjne wzory na podłodze, ÂŁowca wyszarpnął katanę obracając się o 360 stopni co zaowocowało ścięciem jakiejś łysej głowy, następnego pchnął zatapiając ostrze aż po rękojeść. Puścił miecz, telekinezą zdekoncentrował łysola mierzącego do niego z różdżki, to dało mu czas na wyciągnięcie krasnoludzkiego brzeszczotu, ostrze ciężko opadło na ramię człowieka odrąbując je... dracon zamachnął się na przed ostatniego, sekundę później usłyszał dźwięk łamanych kości, bowiem miecz zatrzymał się na kręgosłupie. Ostatniego podduszał telekinezą, by za moment trzymać go gołymi rękoma.
Ilu was jeszcze jest.