‘Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam! Nadejdzie nowa Hen Ichera! Ona to jako pierwsza przekroczywszy progi sabatu Nietoperza na Numenorze po lat tysiącach, dokona rzeczy Wielkich! Nadchodzi czas zmian! Czas rozwiania Mgły i Mroku! Oto nadchodzą Czasy Proroctw, Czasy Gwieździstej Drogi! Nadchodzą potęgi zgromadzone w potomku Hen Ichear! W Przeklętym na Imieniu i na Duszy! Nadejdzie czas pokoju i potęgi! Albowiem Hen Ichear wróci do swych siedzib! ÂŚwiat odrodzi się wraz z nową Starszą Krwią!’~ Ithlinne Aegli‘Tam gdzie ni wzrok ludzki nie sięga, ni jego ucho, nie żaden zmysł. Wśród nocy czarnej, wśród mroków i mgieł istnieje dziedzictwo skalanej krwi. Przeklętej krwi!’~ Antuan von GertrudWrota Piątej ÂŚwiątyni zostały otwarte po dziesiątkach tysięcy lat.
Dziedzictwo Domu Gaii jest na wyciągnięcie ręki, a skrywa je tajemniczy Portal.
Sabat Wampirów rozsyła wici po dzielnych śmiałkach i wzywa ich do stanięcia ramię w ramię.
Noc szepcze o cudach, wiatr szemrze o śmierci.
Ziemia woła o krew! Czy znajdą się godni ugasić jej pragnienie?!
Z zaświatów przybywają zmarli aby odtańczyć szaleńcze tango śmierci. Sami bogowie ze swych pałaców zbliżyli się ku ziemi, ponieważ nadeszły Czasy Proroctw, Czasy Gwieździstej Drogi! Słońce chyli się ku zachodowi, kryjąc oblicze przed oczyma Przeklętego na Imieniu i na Duszy!
Sabat Nieśmiertelnych wzywa, a jego zawodzenie niesie wiatr.
Czy ktoś odpowie na tez zew? Na zew skalanej krwi?!
***
//Warunkiem przejścia jest napisanie w temacie "Na granicy światów" posta o własnej teleportacji.
//Nie wymagane jest podawanie od nowa statystyk, ale prosiłbym, o podanie obrazka.
***
Okrutny pęd. Tak szybki, że nie możliwy do pojęcia. Uczucie przebywania w tunelu. Sugestia, że można z niego wypaść. Widok gwiazd i planek obok. Ich kontury zamazują się przez ten straszny pęd. Spadek w dół w tunelu i skręt w lewo… Brak świadomości. Dalszy pęd. Całe galaktyki, setki gwiazd, punktowe jasne punkciki i ten pęd, pęd, pęd… Tunel i pęd. Przerażające zimno i uczucie własnego nieistnienia. Pęd. Rozmazane gwiazdy, rozmazane planety. Wszystko rozmazane przez pęd. I chłód, przerażające zimno, zimno. Tunel, niekończący się tunel, lawirujący między światami. I pęd. ÂŚwiatło na końcu tunelu. ÂŚwiatło… ÂŚwiatło przeradza się w ciemność. Mróz ucieka, przemienia się w zimno, to w chłód. Ciało nabiera konturów. Ciemność. Ciemność… Jasność portalu i ciemność komnaty. I świadomość, że jest się gdzieś indziej….
Gunses rozejrzał się dookoła. Nikogo przy nim nie było. Nigdzie nie paliły się świece. W powietrzu czuł zapach kurzu i ten dziwny ale jak charakterystyczny zapach. Zapach przegniłego drewna, mętnej wody. Zapach moczarów.
Portert