Autor Wątek: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew  (Przeczytany 20551 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #100 dnia: 20 Styczeń 2011, 17:27:45 »
Zeleris nie próżnował, lecz wypatrywał kolejnej ofiary. Lub ofiar. Lecz wiedząc że na dziedzińcu może zostać dopadnięty przez wroga i zasieczony mieczem, rzucił okiem na dachy budynków. Kilka z nich wydawało się odpowiednich. Wybrał jeden, który zdawał się dawać dość solidne oparcie i skupiając się na nim, oraz pobierając moc, teleportował się tam. Odwrócił się następnie, by widzieć wrogów na dziedzińcu. Kilku z nich stało w grupce... Flamel uśmiechnął się demonicznie. Pobrał moc i wykrzyczał zaklęcie.
- Ishuoshan! - siłą woli skierował grom wprost w grupkę wojowników. Potężna błyskawica spadła z chmur i trzasnęła w jednego ze zgromadzeniowców. Jego ciało zostało całkowicie spalone. Podobnie jak innego, stojącego tuż obok. Trzech kolejnych znajdujących się nieco dalej obok zostało poparzonych i oszołomionych, stanowiąc tym samym łatwy cel dla Aragorna.

Teleportacja, Lindangol: Grom.

84 (3 oszołomionych)/130

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #101 dnia: 20 Styczeń 2011, 17:31:25 »
Dojrzałam wzrokiem kolejnego przeciwnika. Mierzył do mnie z łuku, już napinając cięciwę. Odruchowo uniosłam lewe ramię, strzała wbiła się ze stukiem. Poczułam złość na niehonorowego wroga. W trzech susach doskoczyłam do zdezorientowanego wroga i przerąbałam łuk na dwie, w miarę równe połowy. Drugim cięciem poszerzyłam wrogowi uśmiech, siłą ciosu wybijając kilka zębów. Kiedy wojownik ryknął, z całej siły pchnęłam go w brzuch, przeszywając na wylot. Stałam tak blisko, że wyraźnie czułam zapach strudzonego żołnierza. Stęknął, gdy przekręciłam ostrze, tnąc wnętrzności. Wyszarpnęłam broń, odwracając się. Nie dając mi chwili swobodnego oddechu nacierał na mnie kolejny członek zgromadzenia. Odbiłam tarczą potężne cięcie, zachwiałam się od siły uderzenia. Odbiłam jeszcze kilka uderzeń i zmieniłam taktykę. Uskoczyłam, gdy klinga nieprzyjaciela spadła po raz kolejny. Mnie tam jednak już nie było. Cięłam poziomo, kolczuga wytrzymała cios. Zasypałam go gradem uderzeń, spychając coraz dalej w tył. Kilkakrotnie zbiłam uderzenia przeciwnika i wykorzystawszy lukę w obronie przeciwnika chlasnęłam go po gardle, poprawiłam. Krew obficie zaznaczyła mój strój i uzbrojenie.

82 (3 oszołomionych)/130

Forum Tawerny Gothic

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #101 dnia: 20 Styczeń 2011, 17:31:25 »

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #102 dnia: 20 Styczeń 2011, 17:39:49 »
-IGOI! Z różdżki Aragorna wystrzeliła kula ognia zmierzająca prosto w otwartą gębę oszołomionego przeciwnika. Biedak padł martwy.
-IGOI! Drugi pocisk i drugi trup...elfowi spodobała się nowa broń, szybka i zarazem łatwa w użyciu.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #103 dnia: 20 Styczeń 2011, 17:49:33 »
Diomedes przebiegł między szczątkami obozowiska. Wyciągnął z sakiewki miksturę sporządzoną przez Gordiana, zębami wyrwał korek i wypluł go na ziemię. Woń preparatu uderzyła go od razu, jednakże nie zważając na nią wypił duszkiem zawartość menzurki. Odrzucił naczynie na bok i już po chwili poczuł działanie eliksiru. Jego skóra zaczęła się nieco łuszczyć i znacznie stwardniała. Opuszki palców wyglądały teraz niczym malutkie buławy. Diomedes wolał nie myśleć o tym jak będzie wyglądać twarz przeciwnika po spotkaniu z jego pięścią. Kruk wypadł prosto na pole bitwy, nie zamierzał już bawić się w przemykanie między szczątkami obozowisk. Ruszył prosto na wojownika zgromadzenia, kopiąc go kolanem w bok i uderzając mocno pięścią w twarz. Usłyszał trzask łamanych kości. Obrócił się na pięcie i dobywając miecza chlasnął przeciwnika przez klatkę piersiową. Krew trysnęła na odzienie Diomedesa, zdobiąc je szkarłatnymi plamami. Kruk poczuł wstręt. Wypatrywał bezskutecznie swojego brata, o którego bardzo się martwił. Wiedział, że radzi sobie pewnie nawet lepiej od niego dzięki demonicznej ręce, ale mimo wszystko przerażała go wizja utracenia rodzonego brata. Spojrzał na wysokie budynki stojące zaraz za poniszczonymi obozowiskami. Na ich dachach dojrzał dwóch magów. Uśmiechnął się w duchu i wpadł w wir walki. Jego miecz świstał tak szybko, że dla niewprawnego obserwatora wyglądałby niczym wiązka błyskawicy przeskakująca to na tą, to na inną stronę. Już po chwili dopadł do przeciwnika uderzając go mocno rękojeścią w bok, pod żebra. Kopnął go w brzuch i ciął od góry. O dziwo, wojownik okazał się być wytrzymałą jednostką, bo zdołał podnieść swe ostrze w bloku. Stal uderzyła o stal. Diomedes nie chcąc wybić się z rytmu, odskoczył zręcznie w tył i wykonał skomplikowaną sekwencję ruchów. Ciął bezskutecznie na nogi, wykonał zręczny obrót i machnął ostrzem od dołu do góry. Cios ledwie drasnął przeciwnika, przecinając mu lekko podbródek. Kropelki krwi poszybowały w powietrze, połyskując nieco w świetle księżyca. Diomedes doskoczył do przeciwnika i ciął ponownie, tym razem po przekątnych. Oba cięcia zostały sparowane. Miecze wojowników stykały się w pionie. Diomedes zmagał się z silnym zgromadzeniowcem, który, ku swemu nieszczęściu, na chwilę okazał słabość. Diomedes wykorzystując ten moment odepchnął przeciwnika i rozpłatał mu szyję pojedynczym cięciem.



80 (1 oszołomiony)/130

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #104 dnia: 20 Styczeń 2011, 17:50:22 »
Flamel uśmiechnął się widząc radosną zabawę elfa. Nie zamierzał jednak pozwolić mu na to by sam się bawił. Po raz kolejny więc wzniósł różdżkę. Wycelował w ostatniego oszołomionego wojownika.
- IGOI! - krzyknął. Różdżka wystrzeliła ognista kulą, która poszybowała ku nieprzytomnemu żołnierzowi. Ogień rozbił się o jego ciało, mocno je parząc, co w rezultacie zabiła nieszczęśnika. Mag natychmiast wycelował nową broń w kolejnego wojownika, który bezskutecznie strzelił z niego z łuku. Strzałę przechwyciła Aura.
- IGOI! - rozkazał różdżce mag. Kula ognia poleciała grzecznie ku łucznikowi, trafiajać go w twarz. Biedak wypuścił łuk, wrzasnął, złapał się za twarz i padł. Potem już nie wstał.

78/130

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9809
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #105 dnia: 20 Styczeń 2011, 17:50:31 »
Rzuciłem się w wir walki gdy tylko dano znak. Bitwa od samego początku wrzała w najwyższym stopniu. Huk zaklęć rzucanych za plecami, świst strzał. To wszystko wzmagało chęć porąbania kolejnych przeciwników na kawałki. Pierwszego dorwałem w biegu. Zwykły cios z rozpędu w szyję wystarczył. Do następnego podkradłem się kiedy walczył z naszym najemnikiem. Dwa szybkie pchnięcia od tył€ pozbawił go życia. Najemnik tylko skinął mi głową, a ja dalej ruszyłem w bój. Nagle zrobiło mi się jasno przed oczami. Dostałem silnym ciosem w głowę, jednak musiałem zachować przytomność. Odwróciłem się i błyskawicznie zdzieliłem napastnika płazem w twarz. Kolejne uderzenie wykonałem za pomocą głowicy miecza, lecz to nie był koniec zabawy. Potężny zamach zza głowy pozwolił mojej klindze wbić się wrogowi głęboko w bark. Taki cios uszkodził również tętnice. Człowiek padł na ziemię.
Kolejni pojawiali się dość szybko. Szeroki miecz przeleciał nad moim łbem. Cieszyłem się z swojego dość dobrego refleksu bo w tej chwili mogłem stracić głowę. Cios w szczękę, kopniak w kroczę i seria czterech szybkich ukośnych cięć. To w zupełności wystarczyło. Mimo to miałem wrażenie, że członków Zgromadzenia jedynie przybywało.

74/130

Offline Lees

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 288
  • Reputacja: 60
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Boga nie ma w domu, wyjechał na wakacje do Vegas"
Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #106 dnia: 20 Styczeń 2011, 17:50:56 »
Lees poczuł, że znajduje się w odpowiednim dla siebie miejscu. Trup ścielił się gęsto. Zaszarżował na jednego z przeciwników. Ten uderzył. Lees zablokował atak. Kilka razy ponowił atak lecz przeciwnik był twardy. Parował wszystkie uderzenia. Lees stworzył lukę w swojej obronie aby zachęcić wroga do ataku. Ten połknął przynętę - pchnął mieczem w okolice serca. Lees uchylił i ciął jego rękę. Miecz wypadł przeciwnikowi z rąk. Kruk dokończył dzieło przebijając przeciwnika. Wyciągnął miecz z martwego ciała i ruszył dalej walczyć.

73/130

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #107 dnia: 20 Styczeń 2011, 18:02:30 »
W nozdrza nieustannie uderzał mnie odór krwi i śmierci. Kilkakrotnie musiałam powstrzymywać odruch wymiotny. Na to jednak będzie czas po walce. Widząc następnego wroga, zawinęłam młynka bronią, drobnymi gestami zachęcając go do ataku. Nie pozostał dłużny, natarł zdecydowanie, w jego oczach można było dojrzeć szał. Zbiłam uderzenie, próbując uderzenia tarczą. Ten jednak uchylił się, cofnął lekko, wznosząc miecz nad głowę. Wtedy zasłoniłam się i wykonałam kilka błyskawicznych cięć. Udało mi się trafić w miejsce nieosłonięte kolczugą, wróg zachwiał się lekko, a wtedy uderzyłam potężnie z półobrotu, nadając ostrzu potrzebny impet. Klinga wgryzła się w bok czaszki wroga, krusząc kość. Wojownik bez życia upadł na ziemię. Cofnęłam się, napotykając wzrokiem wroga powalającego na ziemię jednego z mych sojuszników. Ruszyłam na niego z rozpędu, uderzając go tarczą. Członek zgromadzenia cofnął się lekko, wyprowadzając sekwencję kilku cięć. Odbiłam wszystkie ciosy i uderzyłam znad głowy, wkładając w to całą swoją siłę. Ostrze wbiło się w bark, rozrąbując wpierw kolczugę, potem mięśnie. Wróg padł na kolana, a ja zamaszystym kopniakiem posłałam go w tył.

71/130

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #108 dnia: 20 Styczeń 2011, 18:13:46 »
Diomedes wodził klingą po ziemi, wpatrując się w martwe ciała. Za jego plecami znów rozbłysnęła magia. Kule ognia spaliły zgromadzeniowców. Cholera, sam chciałem sobie taką różdżkę sprawić... - pomyślał, lekko sfrustrowany. Nigdy jeszcze nie obcował z magią. Byłby zginął przez to rozmyślanie, jednakże przeciwnik, który skradał się za nim wdepnął w coś sprawiając ogromny hałas. Diomedes wyrwał się z transu i szybko obrócił unosząc miecz w gardzie. Wojownik zgromadzenia zasyczał wściekle i rzucił się na Diomedesa uderzając od góry. Kruk bez problemu sparował cios i kilka następnych także. Nadszedł dobry moment na kontrę, to też Diomedes wyprowadził w końcu swoje pierwsze cięcie. Przeciwnik jednak odbił ostrze Kruka i pchnął mieczem w stronę jego klatki piersiowej. Diomedes z gracją wykonał obrót, unikając ostrza przeciwnika. Balansem ciała zmylił zgromadzeniowca i kopnął go kolanem w podbrzusze. Dzięki stwardniałej skórze kopnięcie było silniejsze niż zwykle. Przeciwnik zgiął się w pół i wypluł sporą ilość krwi. Diomedes uderzył ponownie, tym razem pięścią w twarz. Zgromadzeniowiec zatoczył się i upadł na ziemię. Kruk, kończąc jego cierpienia przebił go mieczem.



70/130

Offline Hagmar

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 15659
  • Reputacja: 16508
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #109 dnia: 20 Styczeń 2011, 18:20:18 »
IGOI! IGOI! Dwie kule ognia pomknęły ku swoim celom, idealnie trafiając w czerepy sekciarzy. Komandor zastanawiał się co widzi ofiara w ostatniej chwili.

Wampiry nie spać  ;p
« Ostatnia zmiana: 20 Styczeń 2011, 18:26:18 wysłana przez Aragorn »

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #110 dnia: 20 Styczeń 2011, 18:44:01 »
Odór martwych, rozkładających się ciał szczypał Diomedesa w oczy. Wokół walały się trupy. Bitwa jak na razie była zdominowana przez oddziały Bractwa, wspomagane przez wampiry i magów. Diomedes odetchnął na chwilę i starał się oczyścić myśli. W pobliżu nie było nikogo, to też stał sam, w kręgu martwych ciał. Otarł pot z czoła i odgarnął zlepione, zmierzwione włosy z czoła i uwiązał je ciaśniej. Pot spływał z niego ogromnymi kroplami, łącząc się z zaschnięta krwią przeciwników, którą był pokryty. Spojrzał z obrzydzeniem na trupy i wsłuchał się w szczęk stali dochodzący z niedaleka. Nieco uspokojony ruszył za odgłosami uderzających o siebie mieczy. Wybiegł na na malutkie wzniesienie i zobaczył dwóch wojowników zgromadzenia. Skoczył ku nim szybko i ciął na klatkę piersiową, równocześnie kopiąc jednego z przeciwników w brzuch. Nagle Diomedes po czuł dziwny ucisk. Przeciwnik złapał jego nogę, a drugi wytrącił z jego ręki miecz. Kruk zachwiał się tracąc równowagę i upadł na ziemię. Przeturlał się kilka razy unikając ostrz przeciwników, po czym kopnął obu przeciwników z pozycji leżącej. Dało mu to czas na powstanie z ziemi, to też skorzystał ze sposobności i wstał. Skoczył do swojego miecza, który leżał nieopodal, jednakże zgromadzeniowiec zagrodził mu drogę. Diomedes trzasnął go pięścią w pysk, kopnął pod żebra i uderzył czołem w głowę. Jego skóra była stwardniała dzięki wypitej miksturze, co zwiększyło skuteczność zadanych ciosów. Wojownik zgromadzenia osunął się na ziemię bezwładnie, jednakże Diomedes nadal nie mógł dobyć miecza, gdyż zaraz podbiegł drugi przeciwnik. Diomedes uchylił się zręcznie przed jego ciosem, jak i przed następnym, po czym zanurkował pod cięciem wojownika i chwycił go za szyję i kopnął kolanem w podbrzusze. Przeciwnik zgiął się w pół i wypuścił miecz z dłoni. Diomedes rzucił nim o ziemię i wykorzystał miecz przeciwnika przebijając go na wylot. Walka jednak nadal nie była zakończona, bo przeciwnik, który powinien zemdleć stał chwiejnie na nogach. Diomedes odrzucił miecz zgromadzeniowca i dobył swego, starego ostrza. Jego ukochana broń nadal leżała kilka metrów dalej, to też musiał skorzystać z sentymentalnego starocia. Natarł wprost na ledwo stojącego przeciwnika i rozpłatał jego szyję jednym, niedbałym cięciem. Po wszystkim podniósł swój drugi miecz i zlustrował wzrokiem pole bitwy, które było całkiem nieźle widoczne z tego małego wzniesienia. Potyczka wiodła się nadzwyczaj dobrze, przeważały siły Bractwa, mimo, że były znacznie mniej liczne.



76/130

Aruś, weź łaskawie pisz tę liczbę, a nie zostawiaj robotę innym! ;p

Offline Mogul

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5092
  • Reputacja: 5863
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bu!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #111 dnia: 20 Styczeń 2011, 18:49:48 »
Noc zblizyla sie. Krwawa noc, pomyslal clopak... chlopak wychylil sie z budynku. ujzal na placu pelno kurzu, krwi. wojownicy biegli w rozne strony... chlopak spojrzal w niebo. nie bylo niebieskie lecz czarne co bylo dosc oczywiste o tej porze... ocian wyszedl z budynku i wydobyl broni... bylo jak na razie czyste, czyste to znaczy bez krwii ktora niedlugo znajdzie sie na mieczu... rozejrzal sie za swoja pierwsza ofiara... dlugo nie musial szukac. znalazl osamotnionego wojaka ktory byl lekko zdezorientowany.. podszedl do niego spokojnym lecz zdecydowanym krokiem. ten go zauwazyl. spojrzeli sobie w oczy. oczywiste bylo ze wampir zauwazyl w jego oczach strach. ten strach nawet bylo czuc. ocian stwierdzil ze nie ma co przedluzac. doskoczyl do niego probojac pchnac w serce... ten odskoczyl i uderzyl swoim mieczem. chlopak spokojnie zablokowal... wymienili sie kilkoma uderzeniami w ktorych ciezko bylo stwierdzic ktore to atak, a ktore to obrona. chlopak w koncu zaatakowal inaczej. zrobil unik zamiast zablokowac. odskoczyl na swoje prawo i cial z gory i lekko z ukosa... udalo sie. ostrze osunelosie przez polik i trafilo w tetnice. wojak padl


-1 wojownik
korzystam z komy wiec nie wiem ile jeszcze jest...

Offline Istedd

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 684
  • Reputacja: 751
  • Płeć: Mężczyzna
  • Drick! FĂśr Odin!
Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #112 dnia: 20 Styczeń 2011, 18:53:41 »
Nad głową świsnął mu miecz, chwilę po tym, kiedy pierwszy jego oponent uleciał duszą w przestrzeń astralną i pożegnał się ze światem doczesnym. Zdążył uchylić się, ale poczuł, jakoby żelazo rozcięło mu czaszkę. Nic poważnego stać się jednak nie miało, wedle woli nieba. Ostrze o włos minęło mu włosy, a strachu jedynie narobiło. Odruchowo padł na ziemię, co dało mu osłonę przed kilkoma zagubionymi strzałami. Pani Fortuna widocznie dzisiaj bawiła się jego losem jak pryszczata dziewczynka szmacianą lalką. Podniósł się z trudem, ale opanował dreszcze. Określić nie można było uczuć, jakie panowały w jego wnętrzu. Machnął mieczem na oślep i ciął przez plecy (w zerk dokładniej) jednego z przedstawicieli zgromadzenia. Ten, bólem ogłuszony ostał z przodu ubity przez jednego z Kurków, który podał mu prawicę i poklepał po plecach. Rzucił się na kolejnego, jako wilk na zwierzynę, a Ergard za nim w krok! Poczuł teraz braterską siłę, kiedy krok w krok z kolejnych chwilowym kompanem siekł tępych chamów. Ciosów nie zadawał jak wyśmienity szermierz. Powód tego był prosty - nie był kimś takim. Adaven uśmiechnął się paskudnie, widząc, jak wspólnie obalają dwóch przerażonych, szykujących się do ucieczki żołdaków wroga. Cóż to jednak był za sukces w tej bitwie? Jako ziarnku piachu, a dla Istedda jako kamień milowy. Krew z rany wroga oblała mu twarz, ramiona, szatę i nogi. Miecz stał się już nie tylko narzędziem w nazwie, co "Czerepołamaczem" w czynie. Rozpoczął walkę z kolejnym przeciwnikiem.



72/130

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #113 dnia: 20 Styczeń 2011, 19:02:01 »
Zbiłam tarczą atak następnego wojownika, właściwie tracąc już rachubę, który to padł już z mej ręki. Sparowałam jeszcze kilka ataków i kantem tarczy uderzyłam członka zgromadzenia w krtań. Niezbyt mocno, ale wystarczająco, by żołnierz przez chwilę stał się niezdolny do walki. Z całej siły rąbnęłam go klingą przez czerep, poprawiłam. Gdy padł na ziemię, zabrałam jego oręż, mrucząc cicho.
- Dzięki, skarbie - Krótką chwilę zabrało mi umocowanie nowej pochwy z mieczem na plecach. Zaraz potem ruszyłam do kolejnego starcia, czując już lekkie znużenie. Odbiłam uderzenie miecza, wytrącając żołnierza z rytmu. Nie był jednak głupi ani słaby, uskoczył natychmiast, osłaniając się mieczem. Klingi zadźwięczały, posypały się skry. Zaatakowałam go wściekle, widząc, jak znacznie przewyższam go umiejętnościami i szybkością. Jednym cięciem zbiłam jego paradę, następnym rozbroiłam. Gdy powaliłam bezbronnego przeciwnika, w ustach czułam jedynie żółć.

70/130

Zabieram:
Nazwa broni: Miecz
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]
Dodatkowo: Zepsute

// Coś się posrało w spisie zabitych wrogów. Diabli wiedzą ile ich jest. I'm sorry.

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #114 dnia: 20 Styczeń 2011, 19:05:53 »
Diomedes po krótkiej obserwacji pola bitwy, podbudowany nieco na duchu zeskoczył z małego pagórka i wystartował sprintem ku najbliższym, dojrzanym przez niego wojownikom. Stali oni nieco oddaleni od reszty swoich sprzymierzeńców, jakby czekali na nadarzającą się okazję do ucieczki. Jak się miało okazać - ucieczka była blisko. Ucieczka do zaświatów. Diomedes starał się podkraść do małej grupy, jednakże zdradził go jego ciężki oddech, spowodowany ogromnym zmęczeniem. Diomedes natychmiast przyjął należytą postawę i zmierzył przeciwników zimnym, przenikliwym wzrokiem. W ich oczach było widać strach. Diomedes wykrzywił wargi w szyderczym uśmiechu.
- Gardzę takimi skurwysynami - rzucił z nutą pogardy. Pomknął w kierunku najbliższego ze zgromadzeniowców i pchnął w okolice klatki piersiowej. Niestety pchnięcie okazało się niecelne, gdyż przeciwnikowi udało się uskoczyć. Diomedes musiał szybko reagować by nie doznać uszczerbku na zdrowiu. Zręcznym obrotem uskoczył przed dwoma ciosami. Jeden z nich drasnął go leciutko, czego nawet nie poczuł dzięki stwardniałej skórze. Przeniósł ciężar ciała na prawą nogę i zamachnął się w równoległym do ziemi cięciu. Uciął jednemu z przeciwników dłoń, która efektownie świsnęła w powietrzu i wylądowała kilka metrów dalej. Krew trysnęła na wszystkie strony, jednakże Diomedes nie mógł ukończyć swego dzieła, gdyż musiał uskoczyć przed ostrzem innego wojownika. Zręcznie uchylił się i podciął nogi przeciwnika. Uderzył go w przeponę rękojeścią miecza i odepchnął mocno. Wojownik zatoczył się i upadł na ziemię. Diomedes doskoczył do tego, którego zdążył już poważnie zranić i dokończył swoje dzieło. Obrócił się zręcznie i sparował kolejne cięcie, odbijając klingę przeciwnika. W szybkim obrocie wykonał cięcie przez klatkę piersiową wojownika, zabijając go na miejscu. Został już tylko jeden, który ledwo dyszał po zadanym ciosie w przeponę. Diomedes skrócił dystans i bez trudu zakończył żywot nędznego tchórza.



67/130, Wszystko jest w porządku Patty ;)

Offline Gordian Morii

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 10210
  • Reputacja: 10161
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nothing is true...
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #115 dnia: 20 Styczeń 2011, 19:13:36 »
Mag teleportował się z murów w pobliże kilkunastu wojowników Zgromadzenia. Nim Ci zorientowali się kto przy nich jest wypowiedział inkantacje - Grosh Ruosh Elash, Umash Grash!- i uderzył kosturem o ziemię. Lodowa fala rozeszła się promieniście zataczając okrąg lodu, w którym uwięzionych zostało 7 wojowników. Elf przeszedł między nimi i każdego z zamrożonych zaszczycał uderzeniem szpikulca jakim zakończony był jego kostur. Gdy zakończył "walkę" teleportował się na bezpieczny kawałek muru by z góry upatrzyć jakiś inny cel...

Nenangol: Lodowa fala, teleportacja.
60/130

Offline Lees

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 288
  • Reputacja: 60
  • Płeć: Mężczyzna
  • "Boga nie ma w domu, wyjechał na wakacje do Vegas"
Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #116 dnia: 20 Styczeń 2011, 19:23:16 »
Lees natarł na kolejnego przeciwnika. Ten zrobił zręczny unik. Po wymianie kilku ciosów i następujących po nich blokach zdecydował się na ryzykowne posunięcie. Po jednym z wypadów mieczem przeciwnika chwycił jego broń, która przecięła jego dłoń. Z rany trysnęła krew. Jednak udało się zatrzymać posunięcia przeciwnika. Lees zadał straszliwe cięcie po całej długości torsu przeciwnika. Ten padł martwy na ziemie. Kruk rozdarł kawałek swojego ubrania i jak najprędzej opatrzył dłoń.

59/130

Offline Mogul

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 5092
  • Reputacja: 5863
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bu!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #117 dnia: 20 Styczeń 2011, 19:24:44 »
Do niesmiertelnego dobiegl wojownik. smierdzial potem, byl niesamowicie szkaradny. przeciwnik uderzal posuwajac sie do przodu. chlopak jedyne co robil to uskakiwal do tylu. chcial zmeczyc przeciwnika... caly czas spogladal w tyl baczac by na nic nie wpasc... przeklnal siarczyscie poniewaz atakujac zakapowal taktyke chlopaka. Zatrzymal sie i zasmial sie. byl to strasznie szyderczy smiech... nie moglo mu to ujsc plazem. chlopak postanowil przejac inicjatywe i cial dolem. ten uskoczyl przed tym i uderzyl gora. chlopak ugial jedno kolano i zablokowal. woj napieral z calej sily lecz musial uledz przed sila niesmiertelnego ktory byl w dodatku bardziej zwinny. odepchal przeciwnika i jego bron. od razu cial bokiem, od lewej do prawej. poskutkowalo... woj nie upadl lecz zlapal sie swojego brzuch... ocian przyjal dumna poze i uderzyl gora. bylo to uderzenie ktore zabilo. wyostrzony zmysl wampira pomogl mu wyczuc zagrozenie. do niego tylem zakradal sie przeciwnik... chlopak odwrocil sie na piecie i cial. impet uderzenia zabil wojaka odrzucajac go kawalek...


-2 prosze odliczyc przy kolejnym.

Offline Anette Du'Monteau

  • Zakon Keitai
  • ***
  • Wiadomości: 9809
  • Reputacja: 12877
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ktoś i każdy, to moje imię.
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #118 dnia: 20 Styczeń 2011, 19:25:49 »
Ubabrany w krwi i kurzu dalej "polowałem" na przeciwników. Prześliznąłem się za plecy jednego z walczących i wyprostowując się do pozycji stojącej wbiłem miecz poniżej łopatek. Ostrze przeszło z pewnym trudem przez kolczugę ale byłem pewny, że przebiło narządy wewnętrzne. Wyciągnąłem szybko klingę i rzuciłem się na kolejnego, dosłownie. Wykonując skok spokojnie go dosięgnąłem i uchwyciłem szyi. Szybkim i czystym ruchem skręciłem mu kark. Padł na ziemię z wzrokiem wlepionym w niebo.
Przeciwnicy ciągle napierali pomimo widocznie topniejących oddziałów. W pewnym momencie znalazłem się na przeciw jakiegoś osiłka. Korzystając z swojej umiejętności akrobatyki wyskoczyłem w górę i uderzyłem obiema stopami w tors siłacza. Jednak on tylko cofnął się kilka kroków w tył, a ja odbiłem się lądując na kolanach. Widocznie nie chciał się ze mną patyczkować bo od początku zaczął wyprowadzać silne i precyzyjne cięcia. Tylko moje umiejętności pozwalały mi bronić się przed atakami. Zauważyłem pewną rutynę w jego ruchach. Odnajdując moment najbardziej korzystny do ataku zaczekałem. Czas nadszedł po chwili. Jeden miecz wyciągnąłem do parady, a drugim ciąłem go w rękę. Nie osłonięta kończyna została po prostu odrąbana. Spotkanie zakończyłem cięciem z pół obrotu w szyję. Wtedy wielkie cielsko zwaliło się na ziemię wzniecając tuman kurzu.

54/130

Offline Eric

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6260
  • Reputacja: 7717
  • Płeć: Mężczyzna
  • Pay respect, minor peasant!
    • Karta postaci

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #119 dnia: 20 Styczeń 2011, 19:43:02 »
Diomedes poczuł nagle jak konsystencja jego skóry wraca do normy. Opuszki palców zrobiły się nieco chudsze, skóra zrobiła się gładka, bez żadnych złuszczeń. Cholera... Długo sobie nie poszalałem, a tu znowu trzeba uważać - zaklął w duchu. Bitwa nadal wrzała, choć Zgromadzenie odnosiło znaczne straty. Ilość wojska spadła co najmniej o połowę, a Bractwo nadal trzymało się dobrze. Mimo wszystko wyglądało na to, że bitwa potrwa jeszcze długo. Diomedes pewnym krokiem, powoli przesuwał się po polu walki. Nagle usłyszał świst ostrza i instynktownie kucnął, unikając ciosu. Obrócił się, opisując ostrzem małe półkole i sparował kolejne cięcie wyprowadzone przez wojownika zgromadzenia. Przez chwilę zmagali się sami, jednak po chwili do przeciwnika dołączyło jeszcze dwóch sprzymierzeńców. Diomedes uskoczył nieco w tył, półkolem obchodząc przeciwników i rzucił się na jednego z nich. Ciął od góry, po czym szybko przeszedł na niższe partie ciała, uderzając w udo przeciwnika. Trafił celnie, zostawiając ogromną, obrzydliwą ranę, z której trysnęła świeża krew. Przeciwnik pobladł i padł na ziemię. Diomedesowi udało się przeciąć jego tętnicę udową, to też wykrwawienie się było kwestią kilku chwil. Kruk skupił się na dwóch pozostałych przeciwnikach. Oboje zaszarżowali na niego w tym samym momencie co zmusiło Diomedesa do ryzykownego przeturlania się pod ich nogami. Ruch ten zaskoczył jego przeciwników, to też Kruk wyszedł z tego bez szwanku. Odwrócił się na pięcie i ciął od góry na jednego z przeciwników, po czym odskoczył na lewo unikając cięcia. Parował przez chwilę ostrza obu przeciwników, po czym znajdując dogodny moment na kontrę kopnął jednego z nich w klatkę piersiową i odepchnął na kilka metrów. Dało mu to chwilę czasu na rozprawienie się z osamotnionym przeciwnikiem. Skrzyżował z nim miecze, jedną ręką trzymał rękojeść miecza, drugą zaś sięgnął ku ramieniu przeciwnika. Chwycił je i pociągnął, tym samym nabijając wojownika na ostrze. Wyciągnął je szybko i otrzepał z krwi, po czym rzucił zwłokami w nadbiegającego przeciwnika, któremu najwyraźniej udało się już złapać oddech. Truchło upadło idealnie przed nogami wojownika zgromadzenia, który przewrócił się i w locie nabił na miecz Diomedesa.



51/130
« Ostatnia zmiana: 20 Styczeń 2011, 19:45:32 wysłana przez Diomedes »

Forum Tawerny Gothic

Odp: Tajemnice Starożytnych - Ostatnia Krew
« Odpowiedź #119 dnia: 20 Styczeń 2011, 19:43:02 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything