- Stary cmentarz, straszydła, piszczące w trwodze wieśniaczki. Może być. Już się bałem, że będę ganiał za kretoszczurami po chłopich polach, bo jeden z drugim boją się widły z gnoju wyciągnąć i kilka razy machnąć - powiedział ze zmęczeniem na twarzy Revert. - Ruszam niezwłocznie, a broni mi nie potrzeba - mówiąc to udał się w kierunku cmentarza.