Mmm... To może ja powiem jak ja to widzę. Faktycznie, wyprawy nie są takie złe, czy to jest scenariusz, czy go nie ma. Chodzi przede wszystkim o ich ilość. A jest ich na prawdę mało. Najbardziej razi mnie to, że NPC w mieście, u których powinno być zawsze parę dostępnych questów są po prostu nieaktywni. Jest paru MG, a tylko jeden z nich - Aragorn wygląda jakby interesował się tym na poważnie i to on prowadzi 90% wypraw. Reszta, nie wiem czy mam rację, ale tak z obserwacji - po prostu się obija. Jak dla mnie, NPC od zadań powinien być aktywny, a MG, który się nim zajmuje, powinien mieć zawsze parę scenariuszy, czy to po prostu pomysłów na wyprawę w zanadrzu. Na pewno nieco ożywiło by to rozgrywkę, a nowi gracze, którzy jeszcze nie wiedzą do której z gildii się dołączyć, również mieli by co robić.
No i jeszcze druga kwestia, którą chciałbym poruszyć i co poniektórym osobom już o tym mówiłem, ale chyba warto przedstawić to wszystkim. Nie wiem jak was, ale mnie męczy to, że każda wyprawa ma ten sam schemat - idziemy, pogadamy, powalczymy troszkę, weźmiemy nagrodę i do domu. Ile można chłopaki? To na prawdę robi się nudne. Poza tym, wydaje mi się, że powoli grono przydatnych w grze umiejętności ogranicza się tylko do tych bojowych. Trochę to irytujące, ogranicza nas/was jedynie wyobraźnia, a ciągle robicie to samo, zmieniamy tylko otoczenie i przeciwnika. Uważam, że wypadało by się troszkę wykazać i czasem pogłowić nad czymś fajnym, zamiast nagminnie dawać nam do wykonywania, że tak powiem, jedną i tą samą wyprawę.