Poeta nie spodziewał się, że podróż teleportem tak go wyczerpie. Gdy wczorajszego poranka pojawił się 'po drugiej stronie', czuł tylko zmęczenie. Miał mętlik w głowie, było mu słabo. Wskazano mu jakąś kwaterę, gdzie mógł odzyskać nadwątlone siły i wręczono nieco pieniędzy. Szczodrzy ludzie...
Dzisiejszego ranka, tuż po przebudzeniu, czuł się dziwnie słaby, jakby nic nie umiał. Trening odbyty w strażnicy naprawdę był mu potrzebny, bardziej, niż chciał się do tego przyznać. Po wszystkim skierowano go dalej, do niejakiego Respeva, który miał mu znaleźć jakieś zajęcie. Jak powszechnie wiadomo, pieniądze na drzewie nie rosną (no chyba, że jesteś zbieraczem liści albo jakichś żołędzi, ale to inna sprawa), więc odnalezienie tego człowieka okazało się sprawą kluczową na dalszą część poranka.
Respev okazał się tak charakterystyczny, że sam odnalazł Funerisa i niemalże wgniótł go w ziemię swoim wzrokiem i tonem głosu.
- Tak, jestem tutaj właśnie po to - odparł, zaczepiony. Funeris nie był niski, lecz i tak musiał patrzeć na swojego rozmówcę z niższej pozycji. - Masz dla mnie jakieś zajęcie? Odbyłem niedawno przeszkolenie z podstaw walki mieczem, podobno to ważna informacja - wspomniał na końcu. Splótł ręce na piersi i czekał na odpowiedź.