Energia z berła zaczęła wychodzić przez głownie, zobaczyłeś szarą poświatę, niby ducha, który pomknał przez sufit hem hem gdzieś, gdzie go nie wyczuwasz. po chwili zobaczyłeś, że ciało stwora otaczają zielone płomienie trawiąc jego ciało, ale niczego innego nie podpalając. ciało zwęglone padło martwe.
- Canis? Myślałem, ze prędzej przyjdziesz i coś słabo u ciebie z myśleniem, myślałem, ze jako szaman... nie, jak wy to mówicie, mag tak? szybciej rozwiążesz sprawę... Chodźcie na górę, powiem wam wszystko co trzeba i wracam do brata, nie chce mi się tu dłużnej wegetować...
powiedział głos z piętra podobny do głosu pod względem tonacji do Dendiego, niemniej jednak różny od niego...