Momo chwycił jedną z wybuchowych strzał , po czym nałożył ją na cięciwę. Pierwszy raz miał do czynienia z tego typu amunicją, jednak używał już wcześniej podobnie wyważonych strzał. Trafienie w tułów krążącego po okolicy smoka nie sprawiło mu problemu. Wybuch zaledwie osmolił twardą, łuskowatą skórę stwora, jednak istniała nadzieja iż odwróci to jego uwagę od biegnącego na górę Nifrenithila. Elf z zamysłem zmylenia smoka, postanowił zmienić trochę swoją pozycję. Ruszył przez las starając mimo wszystko kroczyć przez najgęstsze zarośla, nie robiąc hałasu (skrytobójstwo), by jak najdłużej pozostać dla gada niewidzialnym. Nie wiedział gdzie są pozostali, tak więc póki co starał się polegać tylko na sobie.