Plamy krwi

[Amonef]

Am szybko skoncentrował się i już w postaci nietoperza wzleciał jak najdalej od postaci. Gdy był w odległości bezpiecznej od osobnika, wrócił do postaci humanoida. Wyjął szybkim ruchem 2 klingi i oczekiwał na przeciwnika. Nie miał on pewności czy zaatakuje.

[Devristus Morii]

 - Stój - krzyknęła postać - Nie zrobię Ci krzywdy. Jesteś bezpieczny. Nazywam się Teran i jestem wampirem. Wyczułem zapach krwi, a że byłem głodny przybyłem tu. A ty jak się nazywasz?

[Amonef]

Am nadal nieufny odrzekł:
Jak się tu znalazłeś bracie krwi? I gdzie jesteśmy? Kaparig rozpoczął konwersację i starał się zagadnąć z zaufaniem. Tak naprawdę wyostrzył zmysły aby nic ani nikt nie zaskoczył go od tyłu. (czy po przyglądnięciu się postaci widać charakterystyczne cechy wampira?)

[Devristus Morii]

- Jesteś chyba w jakiejś komorze tortur, laboratorium czy coś w tym stylu. Dostałem się tu tunelem ze wzgórza. Wchodząc tu spotkałem jakiegoś maga, który mnie zaatakował. Oczywiście zabiłem go, ale sam poniosłem rany, które się zredukowały.

// Tak widzisz jego bladość itd.

[Amonef]

-Możemy przejść do ciała tego maga? A w jakich okolicznościach się tu dostałeś przyjacielu? Am już nieco ufniej lecz nadal mając wyostrzone zmysły prowadził konwersację. Miał na uwadze otoczenie ruchy brata krwi. Po chwili namysłu dodał:
-Trzeba by napić się krwi, masz trochę pod ręką? Am zaczął zastanawiać się gdzie jest jego kamrat Ainur. Nie wyglądało to wszystko dobrze choć cieszył się, że żyje.

[Devristus Morii]

 - Szukałem schronienia i wyczułem zapach krwi. Byłem głodny i zawędrowałem tu - odrzekł wampir - Mam jeszcze tylko jedną butelkę.
Brat krwi dał Ci butelkę i ruszyliście w stronę maga.

[Amonef]

-Zostawię na zapas, bo to dość dziwne domostwo. Nie wiesz jaka organizacja działa tutaj ? Am ruszył za wampirem i dodał po chwili marszu:
-Jeśli mag się stawiał musiał być niezły, gdyż wraz z kompanem również go okaleczyliśmy

[Devristus Morii]

- Nie wiem, ale słyszałem, że jest to okrutne zgromadzenie.
Doszliście do maga. Widzisz, że ma rany cięte i kłute. Patrzysz zdziwiony na to ciało. Wydaje ci się takie stare, ale przecież mag ma dopiero 20 lat wg. wyglądu.

[Amonef]

-Dziwny ten mag jakiś, tu śmierdzi mi magią Amonef zaczął przeszukiwać ciało mężczyzny. Zagadnął w międzyczasie do towarzysza:
- Może będziesz towarzyszył mi w przeszukiwaniu tych tuneli?

[Devristus Morii]

- Może tak i może nie... jeszcze nie wiem  - odparł Wampir - Nie wyczuwam żadnego niebezpieczeństwa.

// Przy magu znalazłeś srebrny medalion i zakrwawiony nóż.
// Słyszysz tak, że krzyki i jęki dochodzące za ściany.

[Amonef]

Am wziął medalion do sakiewki i zaczął szukać jakiegoś włącznika do przejścia bo był pewien że znajduje się gdzieś ukryta sala.

[Devristus Morii]

Jednak to nie ty znalazłeś tylko twój przyjaciel Wampir. Znaleźliście jeńców maga. Zebraliście ich wszystkich i wyszliście z tuneli i domu. Przed domem brat krwi rzekł do ciebie.
- Tutaj musimy się rozstać. ÂŻegnaj.

Wyprawa zakończona.

Amonef: Zgłoś się do Deorna.

[Amonef]

Am po zakończonym zadaniu ruszył do Deorna, swego zleceniodawcy. Gdy był w Atusel ruszył do chaty elfa. Gdy stanął koło biurka rzekł:
-Witaj Deornie. Zadanie zakończone pozytywnie. Gospodarz będący magiem należał do jakiegoś bractwa zabijającego ludzi i magazynowania ich narządów oraz krwi. Tu mam ich szatę i księgę z rytuałami. Uratowałem również paru więźniów. Aha, jeszcze jedno... Mój kamrat zniknął gdzieś nie wiem czy nie zrezygnował z zadania. Am stał mówiąc wszystko spokojnie.

[Devristus Morii]

- Twój kamra ma się dobrze i jest gdzieś w Efehidion. A oto twoje 800 sztuk złota. Mam nadzieję, że pomożesz mi jak będę w potrzebie. A teraz żegnaj.