//Kobiety zatrzymały się przy wielkiej fontannie na deptaku. Posłuchały kilku utworów granych przez grajka na lutni, pośmiały się. Zatrzymałeś się nieopodal, usłyszałeś:
- No tzreba już wracać do domów. Ale za tydzień znowu wychodzimy!
- Tak, tak! Ale następnym razem pójdziemy do opery, albo na kurs szermierki!
- Ja bym konno pojeździła. Wstyd się przyznać, ale nie umiem...
- Ja też nie...
- No to kochane - rzekła wesoło żona magnata - mamy już plany na trzy tygodnie do przodu! Bywajcie! - wszytkie pocałowały się w pokilki po czym rozeszły się, każda w inną stronę. Wszystko było by dobrze, gdyby nie ciemny ruch w zaułku, do którego zmierzała żona magnata.