Autor Wątek: [opowiadanie] Przygody Vaxa.  (Przeczytany 3520 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline frizz

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 16
  • Reputacja: 0
[opowiadanie] Przygody Vaxa.
« dnia: 24 Sierpień 2009, 13:08:34 »
Z góry proszę o łaskawe komentowanie. To moje pierwsze opowiadanie :) Jeżeli się wam spodoba to zrobię drugą część.

    Krwawił. Uciekał przed wilkopodobnym potworem. Stwór miał 4 głowy, 8 zielonych, płonących bezmyślną furią ślepi i 16 łap. Wiedźmin Vax w pewnym sensie wystraszył się "wilka", co prawie przypłacił życiem. Swoją wiedźmińską kurtkę nabijaną ćwiekami miał rozerwaną na wysokości brzucha. Kurczowo kładąc na nich swoje dłonie starał się zatamować upływ krwi.
-Je!@#y pies, sukinsyn - mruczał do siebie pod nosem, i starał się jak najszybciej dobiec do miasta, gdzie z pewnością ze stworem rozprawią się strażnicy. Nagle jednak zobaczył ubranego w białe szaty maga, który skinieniem ręki uleczył jego rany. Vax skinął mu głową, i wyjął swój wiedźmiński, srebrny miecz, na którego widok potworna bestia się zatrzymała.
-Chodź tu, poszatkuję cię na plasteri kupo gówna - powiedział do bestii wiedźmin.
Vax nie czekając na atak, zaraz po wypowiedzeniu zdania zaczął biec w stronę bestii. Wilkołakowaty stwór nagle zawył. Z lasu wyłoniło się około pięciu takich samych potworów.
-Ha, zaczyna się zabawa! - krzyknął wiedźmak, po czym zamachnął sie na pierwsza bestię. Zmutowany wilk odskoczył, by szybko kontratakować. Tym razem to wiedźmin się uchylił, a następnie zawirował w piruecie, odcinając dwie przednie łapy potworowi. Stwór zawył, po czym bezwładnie spadł na ziemię. Vax bez litości wbił w jego szyję miecz. Następnie szybko się odwrócił, i złożył palce do znaku Aard. Za chwilę rozległ się huk, i następna besita leżała na ziemi. Nie tracąc czasu mutant (chodzi o wiedźmina) przeciął stwora na pól. W feworze walki nie zauważył, jak wilkołakowate monstrum skoczyło mu na plecy. Nie wzięło ono jednak pod uwagę tego, że wiedźmin to nie jest zwykły człowiek - jest on zmutowany, szybciej się porusza, ma lepszy refleks, siłę itp. A co najważniejsze - Vax jak i cała reszta od dziecka byli szkoleni do walki z potworami. Jednakże wracając do walki - wiedźmin zwinął sie, po czym wyprężyl, dzięki czemu bestia została wyrzucona w powietrze, razem z jego kurtką. Kląc, wiedźmak złożył palce do znaku Igni, dzięki czemu podpaloną bestię ogarnął strach, i zaczęła ona uciekać w popłochu. Wiedźmin po ciężkiej walce i po upływie krwi, zemdlał.
   Obudził się we wiosce. Podnosząc się z posłania uświadomił sobie, że ma zabandażowane plecy - najwyrażniej monstrum musiało go nieźle scharatać.
-Gospodarzu - zawołał Vax.
-Tak, panie? - spytał się zarządca farmy.
-Gdzie moje miecze?
-Jeden, stalowy leży tutaj, zaraz koło kominka, srebrny ogląda moja żona.
-A czy ja udzieliłem pozwolenia, aby oglądano mój miecz? - zdenerwował się wiedźmin.
-P-przepraszam p-panie, nie w-wiedziałem...
-Czego nie wiedziałeś?
-No, ż-że nie można dotykać miecza ze s-srebra... - widać było, że gospodarz jest bardzo zdenerwowany.
-Proszę przynieść mi mój miecz, ale już! - warknął Vax, po czym wstał i zaczął się ubierać. Ubrał spodnie, buty i koszulę. Kurtkę stracił niestety w pojedynku z potworem. Nie minęło 15 minut, a zarządca wrócił, niosąc nową kurtkę i drugi miecz.
-Proszę, panie. Miecz ten o który pan prosił, a kurtkę dostaliśmy od nieznajomego w białych szatach.
-Dziękuję. Tymczasem za ile będzie śniadanie, głodny jestem?
-Już podaję. - to powiedziawszy gospodarz wyleciał z pokoju wiedźmina do kuchni.
Vax ubrał nową kurtkę, bardzo podobną do jego starej, z wyjątkiem tego, że miała ona charakterystyczny zapach nowości, i trzeszczała przy poruszaniu np. ręką.
   Wchodząc za 15 minut do kuchni, wiedźmin wyczuł woń cebulowej zupy. Okazało się, że jest już dobrze po pierwszej popołudniu, a to jest obiad.
-Ach, ale pięknie pachnie - wymruczał Vax, i zabrał się do jedzenia. Zupa cebulowa była naprawdę wyśmienita.
-Dziękuję - powiedział wiedźmin, po czym oddał drewnianą miskę i łyżkę żonie gospodarza.  - Dziękuję także za gościnę. Czas na mnie. Proszę, macie tutaj 100 orenów. - powiedziawszy to, zmutowany człowiek wyszedl z kuchni, wziął swoje dwa miecze które starannie przymocował do kurtki na plecach. Wychodząc z chaty jeszcze zawołał - Proszę się nie gniewać gospodarzu za moje zachowanie względem miecza. Po prostu się o niego troszczę, bo to jest najcenniejsza rzecz jaką posiadam.
   Pół godziny później wiedźmin dotarł do Novigradu. Przy bramie zablokowali mu drogę strażnicy.
-Stać! - powiedział wysoki, pod wąsem strażnik - Glejt pokazać, zaraz Catriony szaleje.
-Nie mam żadnego glejtu, mam immunitet, jestem odporny na choroby zakaźnie - odparł Vax.
-Gówno mnie to obchodzi, wynoś się stąd.
-Może parę monet załatwi sprawę?
-Spieprzaj stąd, zanim cię do lochu wrzucę. Ale już!
-Dobra dobra, już idę. - to powiedziawszy, wiedźmin oddalił się od bramy, usiadł na trawie czekając, aż ktośgo ze sobą weźmnie do miasta.  Po dwóch godzinach przeszedł handlarz, znajomy wiedźmina. Miał na imię Irsel.
-Cześć Irsel. - zawołał do niego Vax.
-Ach, witaj Vaxie. Kopę lat się nie widzieliśmy.
-Tak to prawda. Przejdę od razu do rzeczy - weźmiesz mnie ze sobą do miasta?
-Ależ oczywiście, chodź.

C.d.n

Offline Patty

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: [opowiadanie] Przygody Vaxa.
« Odpowiedź #1 dnia: 24 Sierpień 2009, 13:53:32 »
Na początku bardzo ważne pytanie: pisałeś to na podstawie gry czy przeczytałeś choć jedną książkę sagi? Bo mam wrażenie, że opierając się na grze. A co do samej oceny.
Interpunkcja i ortografia. Samych błędów nie uświadczyłem, tak jak braku przecinków, choć kilkakrotnie zauważyłem, że gubisz literki w słowach, np. "feworze", "plasteri". Nie wiem jak u innych, ale mi to przeszkadza, psuje nieco wygląd całego tekstu.
Fabuła. Właściwie nie uświadczyłem. Walka z potworem, jak na wiedźmina przystało. Potem budzi się na farmie i idzie do miasta. Właściwie nic ciekawego, ale w tak krótkim tekście ciężko umieścić niesamowitą, wartką akcję.
Całość. Moim zdaniem przydałoby się trochę więcej opisów, jest ich trochę za mało. Poza tym dialogi trochę kuleją, można by je poprawić.
Ogółem, jest całkiem w porządku. Co prawda można wiele rzeczy poprawić, ale jak na pierwsze opowiadanie całkiem całkiem. Ocena: 6-/10.
« Ostatnia zmiana: 24 Sierpień 2009, 13:55:39 wysłana przez Nifrenithil »

Forum Tawerny Gothic

Odp: [opowiadanie] Przygody Vaxa.
« Odpowiedź #1 dnia: 24 Sierpień 2009, 13:53:32 »

Offline frizz

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 16
  • Reputacja: 0
Odp: [opowiadanie] Przygody Vaxa.
« Odpowiedź #2 dnia: 24 Sierpień 2009, 14:04:48 »
Przeczytałem 2 książki sagi, aktualnie gram w grę :)

Offline Rohgard

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 123
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • W okopach nie ma niewierzących...
Odp: [opowiadanie] Przygody Vaxa.
« Odpowiedź #3 dnia: 25 Sierpień 2009, 06:59:12 »
Od razu zaznaczę, że nienawidzę kiedy ktoś prosi o łaskawe komentowanie jego pierwszego opowiadania :)

 Twoje opowiadanie (a raczej mam nadzieję wstęp do niego) jest ciekawe, ale akcja toczy się nieco za szybko. Na przykład, Vax zjadł zupę i po sekundzie już jest przed bramą Novigradu.
 Jeśli chodzi o składnię, gramatykę i interpunkcję to niestety jest kilka potknięć a jak na tak krótki tekst to nawet sporo. Na przykład: "itp.", brak odstępu między myślnikiem a słowem, gdzieniegdzie brak przecinka. Oczywiście jak wspomniał Nif, "zjadanie" literek.
 Innymi słowy opowiadanie jest dobre! Jest to jedyne opowiadanie napisane przez "nowicjusza", które czytałem z przyjemnością. Mam nadzieję, że to nie koniec Twojej twórczości, bo mam zamiar śledzić ją w dalszym ciągu.

 PS. Więcej tekstu :)

7+/10
 

Offline frizz

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 16
  • Reputacja: 0
Odp: [opowiadanie] Przygody Vaxa.
« Odpowiedź #4 dnia: 25 Sierpień 2009, 12:10:42 »
Postaram się następne opowiadanie wydać do końca tego tygodnia. Obiecuję, że będzie dłuższe :P

Offline Sirius

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1257
  • Reputacja: 65
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie, nie wiem gdzie jest twój kotek.
Odp: [opowiadanie] Przygody Vaxa.
« Odpowiedź #5 dnia: 26 Sierpień 2009, 11:45:03 »
Cytuj
Kląc, wiedźmak złożył palce do znaku Igni, dzięki czemu podpaloną bestię ogarnął strach, i zaczęła ona uciekać w popłochu
Igni powoduje strach ? O_o

Wątpię, żeby nawet wiedźmin mógł walczyć mając rozerwany brzuch... pamiętasz, jak zginął Geralt?

Za dużo itp... zwiększony refleks, siła itp. no c'mon. No i np. ręką... aaah -.-

Dialogi kiepskie, z Wiedźmina zrobiłeś jakiegoś obij morde...

Zmutowany człowiek brzmi bardzo źle... dlatego nazwano go wiedźminem ;)

Jak przeczytasz wszystkie części sagi oraz przejdziesz grę będziesz pisał lepiej, na to opowiadanie też spojrzysz zdziwiony. Nie uchwyciłeś tego charakteru ;)

4/10


Offline frizz

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 16
  • Reputacja: 0
Odp: [opowiadanie] Przygody Vaxa.
« Odpowiedź #6 dnia: 26 Sierpień 2009, 13:04:01 »
Chyba jednak nie przeczytałeś ze zrozumieniem opowiadania. Po 1 - podpalenie nie wywołuje strachu? Po 2 - napisałem, że mag uleczył wiedźmina. Po 3 - zmutowany człowiek to dlatego, bo nie miałem innych pomysłów na powtórzenia.
Aa, i jeszcze jedno - masz 15 lat a niby przeszedłeś grę i przeczytałeś 7 tomów?

Offline Patty

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: [opowiadanie] Przygody Vaxa.
« Odpowiedź #7 dnia: 26 Sierpień 2009, 13:07:18 »
Ja mam 14, a sagę przeczytałem co najmniej 3 razy, a grę 2 razy. Wiek nie ma tu nic do rzeczy, że tak powiem.

Offline frizz

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 16
  • Reputacja: 0
Odp: [opowiadanie] Przygody Vaxa.
« Odpowiedź #8 dnia: 26 Sierpień 2009, 13:09:02 »
No cóż, pomijając to że i gra i saga są od osiemnastki, to nie ma ...

Offline Sirius

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1257
  • Reputacja: 65
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie, nie wiem gdzie jest twój kotek.
Odp: [opowiadanie] Przygody Vaxa.
« Odpowiedź #9 dnia: 26 Sierpień 2009, 13:11:44 »
Po 1: Jeśli dajesz już wiedźmińskie znaki, to żeby coś/ kogoś przestraszyć używasz Axii. Igni straszące trąci grą
Po 2: No, w twoim opowiadaniu dzieją się cuda. Kapłana uzdrowiciela znalazłeś na pustkowiu, i jak cię uzdrowił, to mu pomachałeś ręką... świetne ;)
Po 3: Mutant, wiedźmin, wiedźmak, maszyna do zabijania, wyrzutek, zabójca potworów, pogromca bestii...

Tak, przeczytałem 7 tomów, grę kilka razy przeszedłem, do tego mam za sobą ,, Coś się kończy, coś się zaczyna", film oraz serial, a także kilka innych pozycji Sapkowskiego. Więc masz pecha bo trafiłeś na mnie :)

Saga nie jest od 18 :) Zależy to od czytającego. Jeśli ktoś ślini się grając w grę, to nie dorósł ..

Offline frizz

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 16
  • Reputacja: 0
Odp: [opowiadanie] Przygody Vaxa.
« Odpowiedź #10 dnia: 26 Sierpień 2009, 13:54:07 »
A napisane jest, że chciał ją przstraszyć? :P
Mozliwe ze saga od 18 nie jest (ale mnie sie zdaje ze tak) to gra jednak od 18 jest - patrz oznaczenie pegi.

Offline Sirius

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1257
  • Reputacja: 65
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nie, nie wiem gdzie jest twój kotek.
Odp: [opowiadanie] Przygody Vaxa.
« Odpowiedź #11 dnia: 26 Sierpień 2009, 13:57:12 »
Pegi nie jest w żaden sposób prawomocne ;)

W wieku 7 lat mogę kupić 18+, zresztą znam takir przypadki ;)


Forum Tawerny Gothic

Odp: [opowiadanie] Przygody Vaxa.
« Odpowiedź #11 dnia: 26 Sierpień 2009, 13:57:12 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top