//Z początku handlarz zbywał cię wzrokiem, ale gdy zacząłeś mówić o bracie i jego biedzie, o pławieniu się w luksusach, przykułeś uwagę kupujących i to zdenerwowało kupca. Isgaz przechylił się przez ladę i rzekł tak, żebyś ty słyszał ale postronni już nie
- Co? Nie kupujesz to wynocha stąd. Won, albo poszczuje moimi psami! - rzekł i kiwnął głową w bok, wskazując na jednego ze strażników. Po czym wrócił na swoje stanowisko i znów popadł w wir zachęcania kupujących, reklamowania swojego towaru, liczenia pieniędzy. Najwidoczniej nie da się teraz go zagadać, a takie próby mogą się źle skończyć. Co robisz?