- Gdy przyniosłem ciebie tutaj nieprzytomnego, zaopiekował się tobą, twoim ciałem ten Dracon. Wtedy ruszyliśmy z Sadem na poszukiwania kostki dusz, doprowadizło ans to na pewną polanę, uprzednio otwarto tam portal, to też to wykonaliśmy. gdy przeszliśmy to znaleźliśmy się na pewnych pustkowiach. Ujrzeliśmy tam kamieniołom, wydobywali tam niewolnicy czarną rudę. i zanosili w pewne miejsce, później zobaczyliśmy pewną maszynę, coś a'la portal, wypełniony dziwną cieczą, tam wrzucano czarną rudę, wrzucono również jednego niewolnika, kryształy były konkretnie wybierane, które się nadają, które nie. Zapełniali tak tę maszynę, ten portal. Mag wypowiadał inkantacje w starodracońskim, jednak nie byliśmy w stanie usłyszeć co dokładnie mówił. Substancja zawrzała, pochodnie rozbłysły zielonym płomieniem, Paladyni stojący przy maszynie chwycili jednego z niewolników. Biedak szamotał się z całych swoich sił. Jednak paladyni byli silniejsi. Wrzucili go do maszyny. Powoli utonął w substancji. Substancja raz jeszcze zabulgotała, po chwili powolnym krokiem wyszedł z niej stwór podobny do tego, którego wcześniej spotkałem w sali rytualnej co mnie zaatakował gdy trzymałem kostkę.
- mag mówił na tę maszynę Arish elishash, mówił, że nie potrzebuje shanapu, że lepiej działa napędzany czarną rudą. Mówili o sprowadzeniu mistrza. Mag wyciągnął spod płaszcza kostkę dusz, uruchomił ją. Gdy ta rozbłysła kolorami, wrzucił ją do substancji. Kostka zatonęła. Usłyszeliśmy przeraźliwy pisk, substancja wypełniająca maszynę zawrzała. Przez wytworzoną parę nie dostrzegliśmy co dokładnie dzieje się w maszynie. Gdy pisk ustał zza oparów wyłonił się mężczyzna. Mag oraz paladyni padli błagalnie na kolana chyląc czoło przed dziwną postacią. Mężczyzna zbliżył się do dwóch paladynów klęczących na przedzie. Położył dłonie na głowach wojów, przeszedł dalej czyniąc to innym. Paladyni zaczęli pluć czarną mazią, ich ciała i odzienie uległo przemianie. Po chwili otaczali go wypaczeni słudzy.
- Mag podszedł do mężczyzny, ukłonił się i podał mu do rak płaszcz mówiąc - oto twoja własność panie mój Meanebie. Następnie wróciliśmy przez portal zamknęliśmy go. Wypaczeni słudzy przybrali taką postać:
- Isentorze... jak się czujesz... zrobiliśmy co tylko Mogliśmy... może inaczej, to co wiedzieliśmy i potrafiliśmy... Gdy to widziałem pierwsze na myśl przyszedł mi rytuał: cruciatus na'd nega, nie wiem na czym ma on polegać i jak wyglądać, nie chciałeś powiedzieć, ale na pewno twój ojciec stal się kimś bardzo potężnym...