- Znwou te cholerne zwierzaki - pomyślał, poczym ruszył w ich kierunku, a one w jego. Szły powoli, Quinuir za to przyspieszył kroku. ÂŚcierwojady rzuciły się na mężczyzne, ale on zrobił unik. Lekko kuśtykając oddalił się o pare kroków. ÂŚcierwojady usłyszały jego kroki i ruszyły za nim. Quinuir schował się za drzewem wyglądająć jak daleko są zwierzęta, a one zbliżały się nie ubłaganie i były coraz bliżej. Zobaczyły, że mężczyznaa znajduję sie za drzewem, rozdzieliły się, tak aby zaskoczyć go z obu stron. Quinuir to zauważył, więc gdy jeden z nich pjawił sie bliżej jego prawej strony, wyskoczył i zamachnął w jego kierunku mieczem. Niestety, niecelnie. Zwierzę cofnęło się, a za chwilę był i drugi. Ruszyły na mężczyznę. Quinuir cofnął sie znowu za drzewo. Nagle z drzewa spadła szyszka. ÂŚcierwojady przystały na chwileaby zbadać przedmiot. Quinuir wykorzystał sytuację. Rzucił sie na nie. Jeden podniósł dziób i zobaczył przed go przed soba. Tym razem celnie udeżył, ale ścierwojad nadal żył. Wtem drugi też unisół łeb do góry. Zaczeły wrzeszczeć i ruszyły ku mężczyźnię. Quinuir cofał się wciąż próbując coś wymyślić. Niestety nic mu do głowy nie wpadło, więc pozostało mu tylko walczyć jego którkim mieczem. Stanął w miejscu, ścierwojady były dostatecznie blisko, aby zaatakować. Usiosły głowę ze swoim dziobem chcąc dzibnąć Quinuir'a. On się cofnął i zamachnął mieczem. Nietrafił. Nastepny zaatakował ranny zwierzak, idetycznie jak poprzedni. Ale Quinuir zrobił unik, ponownie zamchnał się mieczem i tym razem trafił. Jeden nieżył. Drugi spojrzał na martwego towarzysza. Zapiał i ruszył na mężczyznę. Quinuir cofnął się o parę kroków do tyłu, ciagle mocna trzymając miecz. ÂŚcierwojad biegł ku niemu, aż... potknął się i ugrząsł w wyrastających z ziemi korzeniach. Quinuir miał okazję. ÂŚcierwojad nie mógł się wydostać, więc podszedł ku niemu. Zwierzę wierciło się i chciało dziubnąć człowieka ale nie mogło. Quinuir poczekał chwilkę, aż zwierzak się zmęczy, a następnie zaatakował. Drugi też zginął. Quinuir wrócił na miejsce gdzie były rośliny. Wyjał worek i zaczął zbierać do niego rośliny. Zbierał je przez dłuzszy czas. Gdy już wyzbierał wszystke podniósł worek, było tego razem ze 16kg - Mogę ruszać - powiedział i ruszył do Ombros...