Altair wystawił kostur przed siebie i szybkim ruchem zakreślił okrąg w powietrzu. Wypowiedział na głos: "Iahuxuysh Xuelash Arishesh, Xuooshan Upishesh" (Przyzwanie Zombie, Magia Starożytna). Jak na zawołanie z podziemi 'wyrosła' straszliwa sylwetka pokiereszowanego, zgarbionego człowieka.
- Mój sługo! Zabij ich! - krzyknąwszy to pokazał palcem na grupę walczących jeszcze nowicjuszy, ponieważ sam chciał zając się magiem.
Zombie ruszył w ich kierunku za rozkazem Altair'a. Sam adept ujrzał jak Mag kumuluje energię, by cisnąc w niego kulą ognia. Rzucił się jak najszybciej na podłogę unikając pocisku. Po chwili wstał i ruszył na maga. Uderzył z góry, bez skutku. Spróbował zrobic zwód, zdejmując kostur na dół, lecz uderzając z boku. Mag nie dał się oszukac i zakontratakował. Adept wygiął się do tyłu unikając jego broni, po czym odrzucił własny kostur w maga, który pod ciężarem ugiął się lekko i zachwiał. Altair wyciągnął Czarną Klingę, obejrzał się tylko za siebie, jak jego Zombie rozszarpuje już drugiego nowicjusza i natychmiast wrócił do walki. Próbował pchnąc czarodzieja dwa razy, ten jednak zwinnie się odsuwał. W końcu Mag, kiedy Altair po nieudanym ciosie 'wracał' rękę do siebie, wziął zamach i całą siłą uderzył go w bark. Adept stoczył się ze schodków obok posągu i padł na ziemię. Zgubił miecz. Wstał, rozejrzał się. Jego miecz leżał na schodkach. W mgnieniu oka rzucił się na swój oręż, kiedy usłyszał ironiczny śmiech maga, który nadepnął na ostrze nie pozwalając go podnieśc.
- Giń, sługo Beliara! - krzyknął czarodziej, wziął zamach i uderzył. Altair jakimś cudem uskoczył, po czym schował się za jedną z kolumn. Mag Ognia szedł w jego kierunku krzycząc:
- Nie uciekniesz! Zginiesz tutaj! Nie wyjdziesz stąd żywy, wyłaź, tchórzu!
Czarodziej podszedł pod kolumnę i uderzył najmocniej jak mógł na wysokości głowy, może barków Adepta, jednak trafiając w kolumnę zawył z bólu i prawie upuścił kostur z ręki. Altair przewidział jego ruch i przykucnął. Teraz chwycił maga za nogi i szarpnął do siebie wywracając go na plecy. Altair schylił się po kostur przeciwnika, kiedy został raniony w plecy jego Czarną Klingą, którą mag wziął ze sobą wcześniej. Przewrócił się i potoczył jakiś metr dalej.
- Haha, głupcze, teraz zginiesz! - powiedział czarodziej i podniósł ostrze do góry, kiedy już znalazło się na dole usłyszał brzdęk i mocne uderzenie w beton.
- Co do jasnej... - wycedził i odwrócił się. Altair stał za nim, chwycił go za szyję od tyłu i zaczął go dusic. Mag wyrywał się najmocniej jak mógł, jednak Adept po kilkudziesięciu sekundach po prostu skręcił mu kark. Schował Czarną Klingę do pochwy, podniósł swój kostur i ruszył w kierunku jednego nowicjusza, który zabił Zombie. Po kilku ciosach złamał mu pikę, podciął nogi wywracając go na plecy i wyjąwszy czarną klingę przebił mu serce kończąc jego żywot.
Magowie: 0
Nowicjusze: 0