- Zastraszyć cię? Czego taki brudny typek jak ty może się bać? Na życiu ci nie zależy, bo i tak jest gówno warte, cierpień się nie boisz - ciągnął Bela - bo już nie jedno masz za sobą, ale wiesz co? Przejde się przez to bagno do ciebie, a jak już dotrę to możesz być pewny że takiej jazdy nie zaserwował ci żaden bandzior, żaden tak nie lubiał widoku czyjejś krwi jak ja. A ja uderzam zawsze tam, gdzie boli najbardziej, nie tylko cieleśnie, ale i duchowo - twoja duma i honor spłyną upokarzającą krwią - więcej nie podymasz w portowym burdelu, tak bratku, stracisz kartę stałego klienta a z twojego worka zrobię sobie breloczek do zbroi, także jedyna twoja uciecha z życia pójdzie się pieprzyć z murzynami. Słyszałeś kiedyś o gniewie drakona, doświadczyłeś kiedyś tego? Nie jest zbyt przyjemne, a na pewno gdy masz do czynienia z czarną odmianą. Tak, jesteśmy rządni krwi, lubujemy się w czyimś cierpieniu, a ja chę widzieć jak cierpisz, chcę byś widział jak pozbawiam cię jedynej rzeczy świadczącej o twojej męskość, będziesz skamlał jak dziwka do końca życia bedziesz pieprzonym eunuchem, jedno jajo sam zeżresz, drugie rzucę psom do zabawy, a jak ci nie przejdzie przez gardło, to ci je tam wcisne siłą.
Tu Bela przerwał, zauważył jak nauczyciel zniesmaczony i lekko przestraszony cofa się nieznacznie przed drakonem. Niby jego słowa nie były aż tak przerażające, bardziej jednak przerażał go krwawy błysk w jego oczach, który naprawdę wyrażał chęć czyjegoś cierpienia. był to błysk, który mówił iż drakon nie żartuje..