- Co podać - spytał się paser. Wyglądało na to, że ostatniej nocy zabalował. Thrall miał już odpowiedzieć, gdy zza drzwi, które znajdowały się za paserem zaczęły się wydobywać dźwięki rozmowy.
- Koleś, to jest naprawdę niezły baleron
- Cholerny zboczeńcu, to jest baleron ten ten... No ten... Buahahahaha
- Człowieku, obrzydziłeś mi to ostro... Kurde, zaraz się ....
- Cholera, nie na spodnie! Nie na spodnie! Teraz przesadziłeś.
- Heheheh... Hip!
Farond wyraźnie był zmieszany tym o czym usłyszał Thrall. W końcu ohsiańczyk bezczelnie się zapytał:
- Kiełbaskę?
W tym momencie paser zorientował się po co przyszedł do niego gość.
- Chłopcy! - zawołał tylko, po czym już miał wyjąć nóż, aby ukatrupić swojego przyszłego morderce jednak ten wyjął swój miecz i pchnął ofiarę w brzuch. Niemal w tym samym momencie zza drzwi wyłoniło się dwóch nieświeżych panów, z których jeden nie miał spodni, a drugi miał spodnie 'okupkane'. Wyglądali na wstawionych, ale zdeterminowanych.
- Na takiego chłopaka czekałem - rzekł ten bez spodni - Gdzie masz ten kij? - zapytał się drugiego. Oboje się zaśmiali, po czym wyjęli swoje sztylety by stanąć do walki...